Aleja Armii Krajowej bardzo rzadko bywa pusta. Jadące ze sporą prędkością pojazdy często się tu wymijają, raz po raz zmieniając pasy ruchu. Właśnie w tym miejscu uwagę funkcjonariuszy straży miejskiej przykuł długi kabel.
Mundurowi dali znak kierowcy, by ten się zatrzymał. Mężczyzna do ostatniej chwili nie znał jednak przyczyny interwencji. - Był zupełnie nieświadomy, że za jego samochodem ciągnie się przedłużacz elektryczny. Jak się okazało, przewód zaplątał się o przedni wahacz i półoś - mówi mł. insp. Piotr Dawidowski.
Gdyby ciągnięty w ten sposób kabel wplątał się w koła innego auta, mogłoby dojść do bardzo niebezpiecznego zdarzenia. Na szczęście nic złego się nie stało, a po usunięciu przedłużacza kierowca mógł kontynuować jazdę.