Nowe informacje w sprawie: Rozpoczęto poszukiwania ciała Iwony Wieczorek. Jest prawdopodobne miejsce
Zaginięcie Iwony Wieczorek to sprawa, która od lat pozostaje niewyjaśniona. Ujawnienie informacji o ostatnich połączeniach z jej telefonu daje jednak do myślenia osobom zatroskanym losem młodej kobiety.
Jak wyjaśnia w rozmowie z portalem Crime.com.pl były analityk KGP Marek Siewert, przeszukanie działek w Sopocie niewiele pomoże w tej sprawie. Jak dodaje, tereny te były sprawdzane już kilka razy, a on sam był tam z innymi funkcjonariuszami w 2011 roku, gdy korzystano z pomocy psa tropiącego i georadaru. Jego zdaniem powrót do wspomnianego tropu oznacza, że śledczy nadal podejrzewają Pawła P. o zabicie Iwony Wieczorek i zakopanie jej ciała na działce swoich dziadków.
- Może oni po prostu chcą zacząć pracę od podstaw i sprawdzają wszystkie miejsca od początku. Jednak też uważam, że w tym przypadku to strata czasu - mówi dla Crime.com.pl Marek Siewert.
Paweł P. to chłopak, którego 19-latka poznała kilka tygodni przez zniknięciem - to on widział dziewczynę jako ostatni.
Jak informuje Crime.com.pl, na niewinność Pawła P. ws. zaginięcia Iwony Wieczorek, oprócz zeznań jego dziadków, wskazuje analiza bilingów dwóch telefonów komórkowych, co ujawnia Siewert. Jego zdaniem daje to dużo do myślenia, zwłaszcza że znalazł niedawno dokumenty, które potwierdzają tę wersję, choć nie wie nawet, czy trafiły one w ręce funkcjonariuszy Archiwum X, jako że przed laty odebrano mu tę sprawę.
- Niestety, moja trzymiesięczna praca nad kompleksową analizą poszła na marne. Zawierała wykresy graficzne i uzasadnienia, wnioski, zalecenia oraz plan czynności - tłumaczy Crime.com.pl mężczyzna. - Mam taki dokument, jest to diagram z opisem na osi czasu, połączeń wykonywanych przez Iwonę Wieczorek z różnymi osobami, w czasie, gdy wraca do domu z Dream Clubu. Są tam połączenia również z Pawłem P. Ja przy pomocy tego diagramu dowodziłem policjantom w Gdańsku, że według mojej oceny Paweł P. nie jest zamieszany w zaginięcie Iwony.
Polecany artykuł:
W rozmowie z Crime.com.pl Siewert wyklucza jako osoby - które mogły wiedzieć o zaginięciu Iwony Wieczorek - Annę D. i jej ówczesnego chłopaka oraz Adrię S. Dodaje za to, że ważną osobą w śledztwie była Kasia P., która według jego opinii wie, co się stało z jej koleżanką. Wskazuje na to zdarzenie, do którego doszło tydzień przed zaginięciem 19-latki, gdy obie wracały z dyskoteki, i to tą samą drogą co Wieczorek w nocy z 16 na 17 lipca.
- (...) Doszło wówczas do konfliktu między Iwoną a znajomymi jej chłopaka, Patryka G. To było 10 lipca 2010 roku. Patryk o godzinie 4.50’42 był w domu i spał. Iwona Wieczorek budzi go wówczas telefonicznie i rozmawia z nim przez 88 sekund, skarży się, że została pobita. Patryka łapie wtedy przekaźnik 7691 G z Obrońców Wybrzeża 27, czyli świadczy to o tym, że jest on w domu. Iwona jest wówczas w zasięgu przekaźnika 765 FG z Emilii Plater 22. Dochodzimy do dnia krytycznego - mówi Crime.com.pl policjant.
Jak dodaje w rozmowie z Crime.com.pl Siewert, Patryk G. może mieć związek z zaginięciem Iwony Wieczorek. Mężczyzna zmieniał kilkakrotnie swoje wyjaśnienia, a na przesłuchaniach sprawiał wrażenie przestraszonego. Jak się okazało, na początku kłamał, że feralnej nocy nie było go w klubie.
- (...) On się przyznaje dopiero, gdy w trakcie przesłuchania punktowane jest, gdzie i o której był. Gdy zbliżamy się do 4.00, to dopiero wtedy przyznaje się, że nie był w domu (...) Poza tym było takie stwierdzenie jego kolegów: „Po zaginięciu Iwony spotkaliśmy się i zastawaliśmy się, co my wtedy robiliśmy”. To jest jednoznaczne z tym, że się spotkali, żeby ustalić wspólną wersję" - mówi Crime.com.pl Siewert.
Związek Patryka G. z zaginięciem dziewczyny to jednak tylko podejrzenie, tak jak to, że Iwonę Wieczorek widzieli niedługo przed tym, jak zniknęła, policjanci z patrolu, których widać na jednej z kamer monitoringu.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express - KLIKNIJ tutaj!