Zgłoszenie funkcjonariusze otrzymali kilka minut przed 15:30. Mieszkańcy byli przerażeni. Strażnicy miejscy natychmiast pojechali to sprawdzić.
- Gad miał około metr długości. Przypominał węża koralowego, który jest jadowity. Jednemu z mieszkańców udało się złapać go do kartonu - relacjonuje mł. insp. Krzysztof Schuetz. - Szybko zakleiłem pudełko, aby gad się z niego nie wydostał i nikogo nie ukąsił. Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania wezwaliśmy miejskiego łowczego - dodaje.
Jak zapewnia Robert Kacprzak z gdańskiej straży miejskiej, wąż trafił do lekarza weterynarii, który zajmuje się egzotycznymi zwierzętami na zlecenie Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Okazało się, że to lancetogłów mleczny, zwany też wężem królewskim. Jest niegroźny dla człowieka. Aby odstraszyć drapieżniki, do złudzenia przypomina jadowitego koralowca - tłumaczy Kacprzak.