Najgroźniejsze były ruszające się filary, podtrzymujące strop i dach. Zjawisko w znacznym stopniu naruszyło stabilność budynku, przez co musiał on zostać zamknięty dla wiernych. To z obawy przed możliwą katastrofą budowlaną i zawaleniem się budynku. Ojców dominikanów, którzy opiekują się świątynią, ucieszyły ostatnie wyniki.
Zobacz także: W miesiąc "przejadamy" ogromne pieniądze. Na co mieszkańcy Pomorza wydają najwięcej?
- Niebezpiecznie tańczące filary w końcu się uspokoiły - mówi ojciec Michał Osek, dominikanin z klasztoru św. Mikołaja w Gdańsku. Posłuchaj:
Po uspokojeniu się filarów możliwe będzie pogłębienie badań. Obecnie trwają przygotowania pod kolejne prace. Posłuchaj:
W najbliższych tygodniach w świątyni ma się pojawić zaawansowany georadar, który da odpowiedzi na kolejne pytania.