Do zdarzenia doszło w biały dzień. W sobotę (14 listopada) kilka minut po godzinie 14:00 przy ulicy Zawodników funkcjonariusze zauważyli grafficiarza malującego sprayem zaparkowany pojazd. - Początkowo powiedział nam, że to jego samochód. Nie był jednak w stanie tego udowodnić. Nie miał też dowodu rejestracyjnego. Później oznajmił, że "znalezione nie kradzione" i teraz auto należy do niego. Twierdził również, że jest dziennikarzem i nie musi się wylegitymować. Nie chciał pokazać legitymacji prasowej. Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania wezwaliśmy patrol policji - mówi młodszy inspektor Szymon Majchrzak.
Kiedy na miejsce dotarli policjanci, wandal nie chciał podać im swoich danych. Chwilę później był już w towarzystwie mundurowych na komisariacie.
Sprawca odpowie za uszkodzenie mienia i odmowę wylegitymowania się.