O podjętej interwencji mundurowy natychmiast powiadomił dyżurnego gdańskiej komendy. - Po przejechaniu kilkuset metrów kierowca porzucił samochód na środku drogi i zaczął uciekać pieszo. Funkcjonariusz pobiegł za nim, jednak mężczyzna wbiegł za budynek i się ukrył - relacjonuje asp. sztab. Mariusz Chrzanowski.
Kiedy na miejsce dojechało wsparcie, mundurowi zaczęli sprawdzać okolicę. - Jeden z policjantów wspiął się na dach pomieszczenia gospodarczego. Zauważył tam dziurę, a przez nią... siedzącego na stercie węglą mężczyznę - mówi rzecznik gdańskiej policji.
Po sprawdzeniu okazało się, że 18-latek nie posiada prawa jazdy, a jego samochód nie ma ważnych badań technicznych oraz obowiązkowej polisy OC. Zabezpieczony Opel trafił na policyjny parking, a młody mężczyzna... do celi. Przedstawiono mu już zarzut niezatrzymania się do kontroli drogowej.