- Głupota czy może brak wyobraźni? Po raz kolejny ktoś postanowił pozbyć się problemu i zostawił swojego psa na pastwę losu - mówi Marta Drzewiecka ze Straży Miejskiej.
Wszystko działo się wczoraj w rejonie Cmentarza Żołnierzy Radzieckich. Teren patrolowali strażnicy miejscy. - W pewnej chwili podszedł do nich mężczyzna i powiedział, że w pobliskim lesie widział przywiązanego do drzewa psa. Strażnicy natychmiast udali się we wskazane miejsce. Mężczyzna nie kłamał. Oczom mundurowych ukazał się przykry widok. W lesie stał przywiązany smyczą do drzewa młody pies - relacjonuje Drzewiecka.
Pies trafia do Schroniska Promyk
Funkcjonariusze od razu wezwali na miejsce pracownika schroniska dla zwierząt Promyk. W międzyczasie zorganizowali dla wygłodzonego czworonoga jedzenie. Pies został przywieziony do schroniska.
- Miejsce, w którym został znaleziony pies jest raczej mało uczęszczane. Całe szczęście, że spacerowicz zauważył psiaka - komentuje Miłosz Jurgielewicz ze Straży Miejskiej.
Kto robi coś takiego? Przywiązuje psa do drzewa i ucieka?