Dwa lisy spacerujące po trybunach gdańskiego stadionu wywołały zimą ubiegłego roku sporą sensację. Okazuje się jednak, że nie tylko rudzi goście odwiedzają ukradkiem bursztynowy obiekt. Ostatnio na stadionie odkryto ślady kuny! - Dzikie zwierzęta składają wizytę na stadionie w konkretnym celu; szukają tu jedzenia - wyjaśniła nam rzeczniczka Stadionu Energa Gdańsk, Karolina Janik.
Gołębie, które pojawiają się na stadionie, nie mają nic wspólnego z latającymi symbolami pokoju. Wręcz odwrotnie, ptaki zachowują się "po chuligańsku" - załatwiają swoje potrzeby gdzie popadnie; na przykład na trybunach i krzesełkach, a oprócz tego wydziobują ziarenka trawy z murawy.
W przeszłości gdański stadion korzystał z pomocy sokolnika, by pozbyć się niechcianych skrzydlatych gości. Zamontowano też nowoczesny - i niestety nieskuteczny - aparat wydający ultradźwięki, które miały odstraszyć gołębie. Aktualnie ptaki zwabiane są do klatek, a potem wypuszczane na wolność, daleko od stadionu.