Organizatorzy przywidywali duże zainteresowanie ze strony mieszkańców Trójmiasta, jednak oni sami nie spodziewali się aż takich ilości chętnych na własnoręczne wycięcie choinki.
- Aby dojechać na miejsce, od zjazdu z obwodnicy w Osowej stałem prawie półtorej godziny. Akcja fajna, ale trzeba mieć sporo cierpliwości - mówił nam Pan Jarosław, który przyjechał na miejsce namówiony przez rodzinę.
Aby wyciąć swoje drzewko, wystarczyło przyjechać z siekierką lub piłą. Nie można było używać urządzeń spalinowych. Na miejscu pracownicy Nadleśnictwa pomagali w wycinaniu i wskazywali miejsce, w którym dostępne są choinki do wycięcia. Tych dostępnych było prawie 5 tysięcy. Po wybraniu tej jedynej, wystarczyło ją ściąć, zawinąć w siatkę i uiścić opłatę. Na chętnych czekały także ogniska, przy których można było się ogrzać oraz upiec kiełbaski.
- Usłyszeliśmy o akcji w radiu po czym postanowiliśmy zebrać się całą rodziną i wyciąć to wyjątkowe drzewko. Nie wiedziałam, że świeżo ścięty świerk pachnie tak intensywnie. Poczuliśmy dziś prawdziwą magię świąt - relacjonowała Pani Wioleta.
Świeżo po akcji leśnicy poinformowali, że akcja w tym roku cieszyła się dużo większym zainteresowaniem niż ta sprzed roku. Pogoda dopisała, gdyż na dworze było blisko 0 stopni, delikatnie padał deszcz i można było poczuć faktyczny klimat świąt. Kolejna akcja już za rok.