Policja w Gdańsku interweniowała 26 grudnia dwa razy w tym samym nocnym klubie, gdzie łamano obostrzenia koronawirusowe. Najpierw mundurowi zastali na miejscu właściciela i kilkanaście osób, które siedziały przy stolikach i piły alkohol - mężczyzna twierdził, że przygotowują się one do zawodów tanecznych, które mają odbyć się w lipcu przyszłego roku. Funkcjonariusze policji w Gdańsku nałożyli na mężczyznę mandat, ale ten go nie przyjął, więc skierowali oni do sądu wniosek o ukaranie właściciela lokalu grzywną lub naganą.
Czytaj też: Wyszła na spacer, TWARZ ZACZĘŁA SIĘ TOPIĆ. "Ten moment zmienił wszystko" [WIDEO, ZDJĘCIA]
Mężczyzna nie przejął się interwencją policji w Gdańsku, bo w nocy z 26 na 27 grudnia, tuż po północy, mundurowi ujawnili w tym samym klubie ponad 200 osób. W związku z tym postawiono mu zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób w wielkich rozmiarach przez powodowanie szerzenia się choroby zakaźnej, co jest zagrożone karą do 8 lat więzienia. Materiał z działań policji w Gdańsku zostanie również przekazany pod ocenę pracowników sanepidu, którzy mogą nałożyć na organizatora imprezy karę administracyjną w wysokości 30 tys. zł.
Czytaj też: Bezrobotny 60-latek POLOWAŁ na 14-latki! Nagrał GWAŁT "na pamiątkę"