Do zdarzenia doszło kilka minut przed godziną 11:30. - Na numer 986 wpłynęło zgłoszenie o mewie uwięzionej nad kanałem Raduni - relacjonują gdańscy strażnicy miejscy. Na miejsce szybko skierowano funkcjonariuszy. - Mewa szarpała się i próbowała odlecieć. Niestety, bezskutecznie. Widać było, że jest dość mocno zaplątana. Dodatkowo krwawiło jedno z jej skrzydeł - mówi starszy strażnik Karolina Rosińska.
Funkcjonariusze bosakiem przyciągnęli do siebie gałąź i uwolnili ptaka. Okazało się jednak, że mewa krwawiła przez wbity w skrzydło haczyk wędkarski.
Ranna śmieszka trafiła do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Ostoja".