Przestraszona kobieta uciekła z domu zaraz po doznaniu aktu agresji. Towarzyszyły jej bóle brzucha i rąk. Miała liczne siniaki na całym ciele. Napotkana funkcjonariuszka zaproponowała jej podwiezienie do lekarza na obserwację. Z przeprowadzonej podczas przejazdu rozmowy wynikło, że gdańszczanka jest ofiarą przemocy domowej.
Strażniczka postanowiła wykonać telefon do córki ofiary. - Gdy trwało badanie, dodzwoniłam się do córki starszej pani. Nie chciała uwierzyć, że doszło do opisywanej przeze mnie sytuacji. Poinformowałam ją, że jej mama jest zdecydowana, by złożyć zawiadomienie o popełnionym przestępstwie - relacjonuje Milena Cichosz, cicha bohaterka w mundurze.
Cała historia skończyła się szczęśliwie. Kobieta zdobyła się na odwagę i zawiadomiła odpowiednie służby. Rodzina zrozumiała zakończony już koszmar, a mężczyzna przyznał się do winy. Sprawę przejęła policja.
Polecany artykuł: