Przypomnijmy, do zdarzenia doszło w październiku ubiegłego roku. Dariusz F., jak sam opisywał, wysiadł wcześniej z autobusu, a idąc piechotą wpadł na pomysł, który chwilę później zrealizował. Wszedł do pierwszego lepszego banku ze sportową torbą i powiedział, że ma w niej bombę. Po wyjściu z placówki obezwładniła go wezwana na miejsce policja.
31-latek tłumaczył się, że jest uzależniony od alkoholu, przez co miewa zaniki pamięci. Jak stwierdził, przed wejściem do banku, miał wypić jedno piwo.
Jak czytamy na portalu RMF FM, mężczyzna jest skruszony: - Żałuję tego, co zrobiłem. Nie wiem, co chciałem tym osiągnąć, szajba mi odbiła. To wszystko przez alkohol - powiedział w sądzie.
Prokurator chce dla niego kary 1,5 roku więzienia. Obrońca mężczyzny wniósł o wymierzenie kary w zawieszeniu wraz z orzeczeniem obowiązku poddania się terapii antyalkoholowej.
Wyrok w tej sprawie ma zapaść w środę, 29 lipca 2020 r.
Polecany artykuł: