Kontakt z 29-letnim Pawłem urwał się w czwartkowy wieczór (5 grudnia). Grupa znajomych przed godziną 23:00 zakończyła spotkanie w barze przy ulicy Chlebnickiej na Starym Mieście. Młody mężczyzna rozstał się z przyjaciółmi z zamiarem powrotu na Olszynkę. Nigdy jednak tam nie dotarł. Rodzina nie miała z nim żadnego kontaktu. Nie wiadomo było, co stało się z zaginionym, zaś jego telefon był nieaktywny.
W poniedziałek policja i wykwalifikowane osoby z Pomorskiej Specjalistycznej Grupy Ratowniczej wszczęły przeszukiwanie dna Motławy. Jeden z tropów wskazywał bowiem, że mogło dojść do nieszczęśliwego wypadku. Nie było jednak pewne, czy Paweł wpadł do rzeki. Niestety, ten scenariusz potwierdzają dzisiejsze informacje o wyłowieniu zwłok w pobliżu ulicy Szafarnia.
Oprócz ciała 29-latka, zaledwie kilkadziesiąt metrów dalej, znaleziono jeszcze jedną osobę. Początkowe doniesienia dotyczące jej tożsamości były niepewne. Teraz służby wiedzą już, kim był starszy mężczyzna. - To 67-letni mieszkaniec Gdańska. Nie był osobą zaginioną. Jego ciało wyłowiono na wysokości ulicy Stągiewnej - przekazał naszemu reporterowi asp. sztab. Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Na miejscu wciąż pracują funkcjonariusze z grupy dochodzeniowo-śledczej pod nadzorem prokuratora.