Trefny posiłek z pozoru niczym nie różnił się od normalnego dania. Pierwszy kęs zweryfikował jednak podaną porcję. - Kiedy nagryzłam to i poczułam potworny ból, wyjęłam coś z ust i położyłam na talerzu. Ogromnie się zdziwiłam. To był chyba kawałek deski, przerażające. To było danie dla maluchów, gdyby dziecko to jadło, mogłoby się zadławić i byłaby większa tragedia - relacjonowała dziennikarzom Radia Gdańsk pani Bożena.
Przepis na mięsne klopsiki: Szwedzkie klopsiki - miękkie i soczyste
Polecany artykuł:
Kobieta twierdzi, że zgłosiła sprawę obsłudze. Z jej relacji wynika, że danie z kawałkiem drewna zabrano i nie podjęto kolejnych kroków. - IKEA nie poczuwa się do zadośćuczynienia, a czeka mnie kosztowne leczenie - cytuje poszkodowaną Radio Gdańsk. - Jestem pozbawiona dwóch zębów. Teraz muszę czekać, aż zagoi się rana. Według wyliczeń stomatologa i chirurga, koszty leczenia wyniosą około 20 tysięcy złotych. Już sporo wydałam, a najgorsze jeszcze przede mną – dodaje pani Bożena.
Zobacz też: Gigantyczne rachunki w restauracjach! Uważajcie na wakacyjnych naciągaczy
O komentarz w sprawie został poproszony przedstawiciel sieci sklepów IKEA. Oto jego odpowiedź:
- Bezpieczeństwo żywności jest naszym najwyższym priorytetem. Pragniemy, by nasi klienci mieli pewność, że produkty IKEA są wysokiej jakości i bezpieczne dla zdrowia. Wszystkie sprawy dotyczące bezpieczeństwa żywności traktujemy bardzo poważnie i zawsze dokładamy wszelkich starań, aby je wyjaśnić. Sprawa, której dotyczą pytania, została przekazana do firmy ubezpieczeniowej oraz działu prawnego w celu przeanalizowania i wyjaśnienia sytuacji. W związku z tym, do momentu zakończenia tych czynności, nie będziemy wypowiadać się w tej sprawie - Andrzej Lewkowski, Communication Business Partner.