Gdańsk: Agnieszka została oblana kwasem. Napastnik nieznany
Życie pani Agnieszki zmieniło się o 180 stopni, po tym jak została oblana kwasem na osiedlu "Morena" w Gdańsku. Z materiału, który przygotował dziennikarz programu "Uwaga" dowiedzieliśmy się, że kobieta wyszła z psem na spacer. Wybrała trasę, którą bardzo dobrze znała. Zwróciła uwagę na podejrzanego mężczyznę, który jak mówi " miał lewą rękę owiniętą czarnym, foliowym workiem".
- Chciałam go ominąć, ale odwrócił się. Okazało się, że trzyma w prawej dłoni aluminiowy kubek termiczny, z którego wylewa na mnie jakąś ciecz - relacjonuje Agnieszka Stopczyńska w materiale "Uwagi".
Lekarze twierdzą, że żyje, ponieważ oblewała się lodowatą wodą z pobliskiego hydrantu. Sprawca uciekł. Po półtorej roku kobieta jest wreszcie w stanie opowiedzieć o potwornym bólu przed kamerami. Walka o życie trwała kilka miesięcy, ale na tym dramat bynajmniej się nie zakończył.
- Wszystkie poparzone miejsca zaopatrzone były przeszczepami. Miałam opuchnięte powieki i nie mogłam otworzyć oczu. Lekarze, żeby podać mi jakiekolwiek lekarstwo, musieli te powieki rozrywać - mówi ofiara. Po trzech tygodniach kobieta zaczęła tracić wzrok. - Codziennie widziałam coraz mniej. Potrzebny był ponowny przeszczep skóry powiek. I zaszycie oczu na 10 dni - relacjonuje kobieta w materiale "Uwagi".
Kobieta zamykała się w domu, nie chciała żeby inni widzieli jak wygląda.
Oblał ją kwasem w Gdańsku. To była pomyłka?
Śledczym nie udało się ustalić tożsamości sprawcy tego ataku. Kilka tygodni po nim, na komendę zgłosiła się kobieta, która sugerowała, że to ona miała być ofiarą.
- Mogło być zlecenie na oblanie tej drugiej Agnieszki i sprawca, któremu być może nie pokazano dokładnie tej dziewczyny, a opisano tylko, mógł się nie zorientować, że chodzi o niewłaściwą osobę. Na dzisiaj nie ma możliwości, żeby w pełni to wyjaśnić - mówi dziennikarzom "Uwagi" adwokat Marek Kanawka.
Przedstawicielka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku podkreśla, że w toku śledztwa badane są różne możliwości.
Pani Agnieszka nie może wrócić do pracy. Dramat trwa
Ofiara ataku, do którego doszło 1,5 roku temu w Gdańsku nie może wrócić do pracy technika dentystycznego, bo ta wymaga idealnego wzroku. ZUS przestał wypłacać tzw. zasiłek rehabilitacyjny. Na razie Agnieszka Stopczyńska utrzymuje się z oszczędności. Niestety czeka ją kolejna operacja.
- Znowu się zaczęły kłopoty z oczami i chyba znowu trzeba będzie zrobić przeszczep powiek. Nadal trudno jest mi patrzeć w lustro i widzieć konsekwencje tego wypadku, ale już jest lepiej. Pomału zaczynam akceptować ten wygląd. Każdego dnia cieszę się, że żyję - podkreśliła bohaterka materiału "Uwagi".