Po interwencji mundurowych z gdyńskiej straży miejskiej jadowitym pająkiem zajął się lekarz weterynarii. Choć po ptasznika do tej pory nikt się nie zgłosił, wydaje się, że przewoził go doświadczony hodowca. Świadczyć ma o tym sposób transportu.
Jeżeli właściciel ptasznika się nie znajdzie, być może pająk trafi do ogrodu zoologicznego.
Strażnicy miejscy proszą o kontakt osobę, która zabrała jadowite zwierzę w podróż.