- Zdarzenia objęte aktem oskarżenia miały miejsce w godzinach wieczornych, w okolicy miejsca zamieszkania Ryszarda K. - mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Członkowie ekipy telewizyjnej kończyli akurat pracę nad relacją z zatrzymania. Wtedy Aleksander K. skierował do dziennikarza TVP groźby zniszczenia mienia oraz pozbawienia życia. - W trakcie wymiany zdań między oskarżonym a członkami ekipy telewizyjnej, oskarżony zainicjował szamotaninę i odepchnął rękoma jednego z pokrzywdzonych, czym naruszył nietykalność cielesną dziennikarza TVP. Chwilę później chwycił operatora za odzież i zaczął go szarpać, a następnie uderzył pięścią. Pokrzywdzony upadł na ziemię. Wtedy Aleksander K. kopnął go w głowę. Operator doznał obrażeń skutkujących rozstrojem zdrowia na czas poniżej siedmiu dni - opisuje rzeczniczka.
- Prokuratura zgromadziła materiał dowodowy wskazujący, że Aleksander K. działał w celu zmuszenia ekipy do opuszczenia ogólnodostępnego terenu położonego przed zajmowaną przez niego posesją. Zachowanie oskarżonego zostało zakwalifikowane jako występek o charakterze chuligańskim, ponieważ Aleksander K. działał publicznie i bez powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego - tłumaczy Grażyna Wawryniuk. - Podejrzany przyznał się do zadania ciosu ręką i kopnięcia pokrzywdzonego w głowę. Wskazał, że był zdenerwowany sytuacją związaną z zatrzymaniem swojego ojca Ryszarda K. Oskarżony nie przyznał się natomiast do popełnienia pozostałych zarzucanych mu czynów - dodaje rzeczniczka gdańskiej prokuratury.
Aleksandrowi K. grozi do 3 lat pozbawienia wolności.