Tak wygląda błękitna woda w rzece Kaczej po pożarze w byłym Polifarbie

i

Autor: Facebook.com/Lucyna Cichocka Tak wygląda błękitna woda w rzece Kaczej po pożarze w byłym Polifarbie

Gdynia: skażona woda po pożarze w Polifarbie? Mieszkańcy alarmują, że rzeczka jest błękitna. Na dowód pokazują TE zdjęcia

2016-06-16 13:25

Niedawno informowaliśmy o wielkim pożarze na terenie byłych zakładów Polifarbu przy ul. Chwaszczyńskiej w Gdyni. Żywioł co prawda udało się opanować, ale już skutki pożaru widoczne są gołym okiem. Woda w okolicznej rzece Kaczej przybrała błękitna barwę, a mieszkańcy mówią o "ekologicznej bombie". 

Ogromny pożar przy ul. Chwaszczyńskiej gasiło aż 12 zastępów straży pożarnej. W magazynach, które stanęły w ogniu przechowywano chemikalia, m.in. rozpuszczalniki i farby. W wyniku tego zdarzenia ucierpiała też jedna osoba. Mimo tego, że do zapłonu doszło dwa dni temu, dopiero teraz mieszkańcy zauważyli, że z wodą w okolicznej rzece nie wszystko jest jak dawniej.

Zobacz, jak wygląda "błękitna woda" na rzece Kaczej! 

Rzeka Kacza przybrała nietypową barwę, a woda przypomina bardziej kolor lazurowy - dokładnie taki, jaki można zaobserwować np. w egzotycznych lagunach. Okazuje się, że za tę zmianę odpowiadają najprawdopodobniej środki zastosowane w trakcie akcji gaśniczej strażaków, a zaobserwowane zjawisko nie zagraża mieszkańcom.

Nawet jeśli nie jest to, jak podejrzewają strażacy, efekt środka gaśniczego, to - jak zapewniają - w płonących magazynach nie przechowywano substancji szkodliwych dla ludzi. Do sprawy zdążyli się też już ustosunkować gdyńscy urzędnicy. 

- Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku substancjami, które spowodowały zmętnienie i zabarwienie wody, są pochodzące ze zbiorników w płonącej hali octan winylu, octan poliwinylu i alkohol poliwinylowy. Szczególnie ta ostania, jest odpowiedzialna za charakterystyczne zabarwienie wody - informują. 

Aby zminimalizować występowanie zjawiska, w środę służby miejskie przechwyciły też z rzeki 30 metrów sześciennych (trzy beczkowozy) substancji i przekazały je do właściciela zakładu, który płonął. Przywróceniu sytuacji do normy z pewnością sprzyjają także intensywne opady deszczu, które występowały w nocy i rano 16 czerwca.

Czytaj też: Czeka nas katastrofa? TE mapki mogą cię wystraszyć. Pokazują, co się stanie, jeśli poziom Bałtyku się podniesie. Część Trójmiasta pójdzie pod wodę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki