Jak przyznają strażacy, ratowanie kotów niewiele różni się od ratowania człowieka. - Jest prowadzona tlenoterapia i uciskanie klatki piersiowej. To nietypowa sytuacja, ale dla strażaka to nie ma znaczenia. Trzeba ratować i się ratuje - przyznaje mł. kpt. Jakub Friedenberger, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdyni.
Zwierzęta odzyskały przytomność dzięki sprawnej resuscytacji. Kotki niedługo później wróciły do swoich właścicieli.
- Dla strażaków każde życie jest tak samo ważne. Każde serce bije tak samo - podsumowuje niedzielną akcję mł. kpt. Jakub Friedenberger.