Gdyńscy strażnicy miejscy dostali sygnał, że na jednej z posesji w Wiczlinie mogą być psy, które są źle traktowane przez właściciela. Na miejscu okazało się, że szczególnie jeden z psiaków był w bardzo kiepskim stanie. Na dodatek 17-letni kundel mieszkał... w beczce.
Jak podają strażnicy miejscy, pies był wyczerpany i zagłodzony. Zwierzak był przykuty łańcuchem. Pies trafił do schroniska. Właściciel kundelka, 81-letni mężczyzna twierdził, że nic złego się nie dzieje. "Psy są potrzebne tylko do pilnowania kur przed lisami" - cytuje jego wypowiedź dziennik fakt.pl
Na terenie posesji były jeszcze dwa inne psy, które były jednak w lepszym stanie. Zwierzęta nie były jednak zaszczepione, ani odrobaczone.