Polecany artykuł:
Gdyński Pekin to miejsce niezwykle egzotyczne. Z dnia na dzień popada w coraz większą ruinę. Na wzgórzu Orlicz-Dreszera w Gdyni, gdzie jest zlokalizowany, mieszka ponad 400 osób, które już niebawem będą musiały się wyprowadzić. Właściciel gruntu chce go bowiem sprzedać. Dlatego stopniowo wyburza budynki w których wciąż jednak mieszkają ludzie.
Pełnomocnik właściciela tłumaczy, że wszystkie niszczone domy to pustostany, w dodatku postawione przez mieszkańców nielegalnie. Pekin to jedna wielka samowolka budowlana. W przypadku każdego stojącego tu domu, pozwolenie na budowę wygasło… w latach trzydziestych ubiegłego wieku! Problem w tym, że mieszkańcy nie chcą się wyprowadzić. Wielu z nich mieszka w tym miejscu od urodzenia. Niektórzy włożyli ostatnie oszczędności w remont mieszkań. Właściciel gruntu nie zamierza jednak odpuścić. Niechcianym lokatorom wręcza wyroki eksmisji i nakazy rozbiórki lub podwyższa opłaty za dzierżawę. Jak się okazuje, wszelkie te działania mają znikomą skuteczność.
Zobacz także: Rekordowa sprzedaż mieszkań w Trójmieście. Ceny idą w górę [RAPORT]
Władze Gdyni zaoferowały pomoc mieszkańcom wzgórza Orlicz-Dreszera. To między innymi dopłaty do czynszu dla osób, które dobrowolnie opuszczą Pekin, a także pomoc w wynajmie mieszkań na wolnym rynku. Niestety, nie każdy może skorzystać z tej oferty. Mieszkanka jednego z pierwszych wyburzonych pustostanów, odkąd straciła dach nad głową, nie ma gdzie się podziać. W podobnej sytuacji jest wielu innych mieszkańców Pekinu.