Antybiotyk to lekarstwo o wyjątkowym działaniu. Może nam pomóc, ale też zaszkodzić - szczególnie wtedy, gdy przyjmujemy jego niewłaściwą dawkę lub sam lek jest źle dobrany.
Odwiecznemu problemowi „podać antybiotyk czy nie podać” postanowili zaradzić studenci z Gdańska - Olga Grudniak, Marcin Pitek, Wojciech Giżowski i Jakub Wysocki. Młodzi naukowcy stworzyli urządzenie, które pozwoli ustalić, jakie bakterie zaatakowały pacjenta i jaki rodzaj antybiotyku jest mu w związku z tym potrzebny. Przy pomocy urządzenia o roboczej nazwie "Aurora" można zbadać wymaz pobrany z gardła pacjenta. Wyniki otrzymuje się w ciągu 6 godzin, podczas gdy na rezultaty standardowego badania laboratoryjnego trzeba czekać od dwóch do nawet kilku dni. Co więcej, badanie przy pomocy urządzenia ma być bardzo tanie - jego koszt nie przekroczy 8 złotych, tymczasem za analizy wykonywane w laboratoriach zapłacimy powyżej 50 zł.
Młodzi naukowcy stworzyli już dwa prototypowe urządzenia, na których prowadzą dalsze testy. Obecnie wszystkie prace finansują z własnych środków, ale żeby wdrożyć produkcję będą potrzebowali ok. półtora miliona złotych. A jednak, jak twierdzą studenci, nie ma rzeczy niemożliwych – jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, „Aurora” trafi do gabinetów lekarskich już za dwa lata.