To w tym bagnie szukano zwłok Grzegorza Borysa od trzech dni. By do nich dotrzeć trzeba było "rozpruć" wysepkę i dotrzeć do drugiego dna. W poniedziałek, 6 listopada o godzinie 10.30 policjanci znaleźli zwłoki mężczyzny. - Czynności przeprowadzone na miejscu pozwoliły na ustalenie, że to zwłoki to poszukiwany Grzegorz Borys - poinformowała prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Prokurator nie chce spekulować nad przyczyną śmierci Borysa. Nie chciała udzielić odpowiedzi na pytanie, czy poszukiwany popełnił samobójstwo czy zginał w czasie ucieczki przez policją. - Przyczyna śmierci będzie znana po przeprowadzeniu sekcji zwłok - dodała Wawryniuk.
Zobacz: Znaleziono zwłoki Grzegorza Borysa. Ciało kilka kilometrów od domu
Przypomnijmy, poszukiwania Grzegorza Borysa trwały od 20 października. Mężczyzna był ścigany w sprawie zabójstwa dziecka. Jak podała prokuratura, chłopczyk został zamordowany ze szczególnym okrucieństwem - miał podcięte gardło. Zwłoki dziecka odkryła jego mama. Mimo ogromnego zaangażowania policji, wojska, strażaków, strażników leśnych, mężczyzna był nieuchwytny przez ponad dwa tygodnie.
W piątek, 3 listopada Komendant Wojewódzki Policji w Gdańsku wraz z dowódcami operacji oraz z Komendantem Żandarmerii Wojskowej zdecydowali o zawężeniu terenu poszukiwań do 2 hektarów. Wyznaczony przez nich teren obejmował rejon zbiornika wodnego Lepusz, który znajduje się w otulinie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Policjanci i żandarmi wojskowi na podstawie przejrzanego dostępnego monitoringu założyli że w tym miejscu może znajdować się poszukiwany Grzegorz Borys. Decyzja o zawężeniu poszukiwań wynika z konkretnych informacji i zabezpieczonych śladów, które policjanci i żandarmi zdobyli i zabezpieczyli w wyniku dotychczasowej pracy nad tą sprawą.