Grób Grzegorza Borysa znajduje się na jednym z cmentarzy w Gdyni. W pogrzebie mężczyzny uczestniczyło niewiele osób. Rodzina nie chciała rozgłosu i trudno się dziwić. Grób zawodowego żołnierza utonął w kwiatach i zniczach. Wyróżnia się jedna z szarf, na której widzimy napis "Kochanemu Bratu". Rodzina chce utrzymać w tajemnicy miejsce spoczynku 44-letniego mężczyzny. Nie będziemy zatem zdradzać, na którym cmentarzu pochowano Grzegorza Borysa.
Nadal nie wiadomo, dlaczego Grzegorz Borys zabił swojego 6-letniego syna. Jak podała prokuratura, Oluś został zamordowany ze szczególnym okrucieństwem - miał podcięte gardło. Ciało chłopca znalazła jego mama. 44-latek od razu stał się głównym podejrzanym. Mimo ogromnego zaangażowania policji, wojska, strażaków, strażników leśnych, mężczyzna był nieuchwytny przez kilkanaście dni.
Ciało poszukiwanego mężczyzny znaleziono 6 listopada. 44-latek próbował sobie podciąć żyły na rękach i udach, a nawet próbował poderżnąć gardło. Dwa razy strzelił sobie w głowę. Bezpośrednią przyczyną śmierci Grzegorza Borysa było utonięcie. Mężczyzna i jego syn zostali pochowani na dwóch różnych cmentarzach w Gdyni.