Piotr G. sypiał z córkami, potem mordował ich wspólne dzieci
O koszmarze we wsi Czerniki piszemy od kilku dni. W piwnicy domu rodziny G. policjanci znaleźli ciała trzech noworodków. Dzieci pochodziły ze związków Piotra G. z jego córkami – jedno z Sabiną, dwoje z Pauliną, która ostatnie urodziła kilka tygodni temu. Prokurator postawił 54-latkowi zarzut zabójstwa trzech noworodków i dwa zarzuty kazirodztwa. 20-latka usłyszała zarzuty dotyczące dwóch zabójstw swoich dzieci i kazirodztwa. Sąd aresztował ojca i córkę.
ZOBACZ TEŻ: Gwałcił córki, zabijał ich dzieci. Sąsiedzi wszystko słyszeli. Makabra w Czernikach
Pierwsze sygnały o kazirodztwie były już 10 lat temu. Prokuratura umorzyła sprawę
Piotr G. już 10 lat temu podejrzewany był o kazirodztwo. Jednak prokuratura nie znalazła wystarczających dowodów na to, że współżyje on ze swoją córką Sabiną i postępowanie umorzono. 20-letnia wtedy kobieta bała się obciążyć ojca. Teraz śledczy ustalili, że zmuszał ją do seksu, a kiedy urodziła, zabił noworodka. - On wtedy traktował Sabinę jak swoją własność. Nigdzie nie puszczał jej samej. W końcu zebrała się na odwagę i uciekła. Teraz ma męża i dzieci. Nie utrzymuje kontaktów z ojcem – mówi mieszkanka wsi. Czy Sabina powiedziała śledczym o chorych relacjach z Piotrem G. sprzed lat? - Nie będziemy informować, kto z członków rodziny został przesłuchany. Na razie w tej sprawie tylko dwie osoby mają postawione zarzuty – mówi krótko Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Paulina miała być uległą kochanką swojego ojca
Po ucieczce Sabiny zboczony ojciec „wychowywał” młodszą Paulinę na posłuszną kochankę. Zamącił w głowie, zmanipulował. Kiedy mu uległa? 16 listopada 2019 r. zamieścił na swoim profilu na Facebooku jej zdjęcie, które opatrzył obleśnym podpisem: „Gorąca laska do wziecia” (pisownia oryginalna). Komentarze pod wpisem były wymowne: „A skąd tatuś o tym wie…?” - głosi jeden z nich. Zapatrzona w Piotra G. Paulina robiła, co chciał, traktowała go jak męża. Pierwsza jej ciąża przeszła bez echa, podczas drugiej pracowała i koleżanki zauważyły, że musiała urodzić. - Jak tylko otrzymaliśmy informację, że ciąża była, a dziecka nie ma, zaalarmowaliśmy prokuraturę – mówi Joanna Mikołajska, kierownik GOPS w Starej Kiszewie.
*imię zostało zmienione
Listen on Spreaker.