Spis treści
- Kolęda 2025. Sezon wizyt duszpasterskich trwa
- Nietypowe zachowanie księdza na kolędzie. Nie tego spodziewała się parafianka
Kolęda 2025. Sezon wizyt duszpasterskich trwa
Sezon kolęd rozpoczął się na dobre i coraz więcej Polaków jest już po odwiedzinach duchownych w domach. Taka wizyta to zazwyczaj krótka rozmowa, która kończy się pozytywnym pożegnaniem, lecz nie zawsze. Zdarza się bowiem, że kolęda staje się negatywnym wspomnieniem dla parafian. Coś na ten temat wie pewna kobieta, która zwróciła się jakiś czas temu do redakcji Onetu i opisała w liście swoją historię. Podczas ostatniej wizyty duszpasterskiej ksiądz potraktował ją oraz jej dziecko w szokujący sposób.
Nietypowe zachowanie księdza na kolędzie. Nie tego spodziewała się parafianka
Czytelniczka Onetu na początku swojego listu zaznaczyła, że jest osobą wierzącą, lecz nie praktykuje swojej wiary co niedzielę w kościele. Mimo to postanowiła przyjąć księdza na kolędę, ale niestety szybko tego pożałowała i jasno zdeklarowała, iż w przyszłym roku w jej domu wizyta duszpasterska się nie odbędzie. Jakie zachowanie sprawiło, że parafianka podjęła takie kroki? To może was zaskoczyć.
Ksiądz zmówił modlitwę, głośno zdziwił się, że moje dziecko nie zna jej słów, a potem przystąpił do "wywiadu środowiskowego". Odszukał moje imię i nazwisko w grubym zeszycie i zapytał wprost, gdzie jest tata mojego dziecka. Kiedy dowiedział się, że wychowuję córkę samotnie, najpierw stwierdził, że "przecież gdzieś jakiś ojciec musi być", a potem zaczął mnie pouczać przy dziecku. Usłyszałam, że nie żyję zgodnie z nauką Jezusa i trafił mnie szlag [...] - czytamy w liście na portalu kobieta.onet.pl.
Po chwili samotna matka nie wytrzymała i postanowiła odpowiedzieć na wypowiedź duchownego.
"Ksiądz również zgodnie z nauką Jezusa nie postępuje" - odpaliłam, czym chyba nieźle go zdenerwowałam. Gdzie życzliwość, empatia, chęć wsparcia? Gdzie zainteresowanie losem parafian? - napisała czytelniczka.
Ksiądz nie zgodził się z zarzutami samotnej matki i dostrzegł w jej domu znaczek "Strajk Kobiet", co oczywiście musiał skomentować.
To ja już wiem, z kim mam do czynienia. Pewnie jeszcze robiła sobie pani aborcję - czytamy w liście.
Po tej wypowiedzi kobieta wyprosiła duchownego z mieszkania i podjęła decyzję, iż już nigdy w jej domu nie odbędzie się wizyta duszpasterska.
Choć w kopercie miałam odłożone 50 zł, ostatecznie jej księdzu nie dałam. Stwierdziłam, że nie zamierzam dłużej finansować instytucji, która zamiast dbać o wiernych, jednoczyć ich i podnosić na duchu, nieustannie ich poucza, krytykuje i bezkarnie stawia się ponad wszystkimi. Kiedy ksiądz opuścił nasze mieszkanie, ja odetchnęłam z ulgą, a moje dziecko się rozpłakało. Czy naprawdę takie emocje powinny towarzyszyć wizycie kapłana? - podsumowała w liście kobieta.
Bez wątpienia takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Dajcie znać, co myślicie o takim zachowaniu księdza na naszych social mediach.