Od zaginięcia Iwony Wieczorek minęło niemal 11 lat. Ostatnie nagranie z kamery, na którym widać kobietę, pochodzi z 17 lipca 2010 roku.
W środę, 19 maja 2021, detektyw Krzysztof Rutkowski włączył się w poszukiwania Iwony Wieczorek i zbadał wskazany przez informatora teren na obszarze Trójmiasta. W sprawie pojawił się tajemniczy informator, który – jak wynika z relacji Rutkowskiego – miał wskazać miejsce, w którym znajdują się zwłoki Iwony Wieczorek. To mężczyzna, który odbywał karę więzienia. Chodziło o okolice plaży w Jelitkowie. Poszukiwania w środę rozpoczęły się około południa. Na miejscu pojawił się Krzysztof Rutkowski ze swoją ekipą pracowników ubranych w mundury moro. Początkiem trasy poszukiwań było miejsce nieopodal wejścia nr 63 na plażę w Jelitkowie.
Zobacz koniecznie: Zaginięcie Iwony Wieczorek. Znaleziono rajstopy i dwa noże. Rutkowski: Czekamy na ekspertyzę
Jasnowidz Krzysztof Jackowski o poszukiwaniach Iwony Wieczorek
Podczas najnowszej audycji, którą jasnowidz Jackowski prowadzi na swoim kanale na YouTube, jego słuchacze dowiedzieli się, że o pomoc i wsparcie przy poszukiwaniach Iwony Wieczorek najbardziej znanego polskiego jasnowidza poprosił Krzysztof Rutkowski. Dlaczego zatem wśród ludzi Rutkowskiego nie widać było jasnowidza Jackowskiego? Wszystko wyszło na jaw podczas ostatniego nagrania Krzysztofa Jackowskiego, jasnowidza z Człuchowa.
- Jak śledztwo Iwony Wieczorek? - padło ze strony słuchaczy pytanie skierowane do jasnowidza Jackowskiego.
- Pan Krzysztof Rutkowski poprosił mnie, żebym przyjechał na miejsce celem jakiegoś obejścia, sprawdzenia rzeczy, które w przeszłości badaliśmy, gdy spotkałem się z panem Rutkowskim tuż po zaginięciu Iwony Wieczorek - rozpoczął jasnowidz Jackowski i dodał: - On chciał do tego wrócić. Natomiast powiem państwu, że nie pojechałem na to spotkanie. Z pełnym szacunkiem dla pana Rutkowskiego była to moja decyzja osobista i nie chce jej komentować. Nie pojechałem na to spotkanie. Zadzwoniłem i powiedziałem, że zadecydowałem, że nie pojadę i by się na mnie nie gniewał. Pozostawię to bez komentarza - zakończył Krzysztof Jackowski, jasnowidz z Człuchowa.