Iwona Wieczorek zniknęła przeszło dziesięć lat temu. Ostatnie miesiące przyniosły nową nadzieję na wyjaśnienie jej zaginięcia. - W mijającym roku wiele się zmieniło. Poznaliśmy sporo odpowiedzi i dużo do mnie dotarło. Od lipcowych wydarzeń patrzę na sprawę Iwony Wieczorek z zupełnie innej perspektywy - mówi Janusz Szostak w rozmowie z reporterem Super Expressu. Przypomnijmy, że ekipa Fundacji Na Tropie latem wróciła do Gdańska, by ponownie przeszukać sprawdzane wcześniej działki [CZYTAJ WIĘCEJ]. Choć ciała do tej pory nie odnaleziono, Szostakowi udało się dowiedzieć wielu nowych rzeczy. Niektóre z ustaleń zszokowały nawet tych, którzy szukają młodej kobiety od lat. - Najbardziej zaskakujące jest dla nas to, że o wszystkim wiedziało aż pięć osób z bliskiego otoczenia 19-latki. To trzej mężczyźni, którzy jechali z nią autem. Jeden z nich się wycofał. Nie brał udziału w zbrodni i ukrywaniu ciała. Oprócz nich są jeszcze dwie kobiety. Jedna była koleżanką Iwony - wyjawił Super Expressowi dziennikarz śledczy. - Wszystkie te osoby są już starsze, dojrzalsze i patrzą inaczej na życie. Mają też inne priorytety. Przez przeszło dziesięć lat dużo się zmieniło - dodaje autor książki "Co się stało z Iwoną Wieczorek?". Po kilku miesiącach od przeszukiwania działek obrano zupełnie nową drogę, by móc poznać całą prawdę. W listopadzie przeprowadzono pięciogodzinną sesję z udziałem medium.
Po seansie hipnotycznym przedstawiciele Fundacji Na Tropie ogłosili, że Małgorzata Gaś w roli medium nawiązała kontakt z 19-latką z Gdańska. Na tym etapie Janusz Szostak nie gryzł się w język. Stwierdził, że Iwona Wieczorek nie żyje, a winni jej śmierci wkrótce zostaną surowo ukarani. - Wkrótce ta sprawa się rozwiąże. Jestem o tym przekonany. Wiemy już praktycznie wszystko. Myślę, że wiem, kto to zrobił. Dostaliśmy nowe wskazania na temat ukrycia ciała. One być może pokrywają się z naszymi, z tymi miejscami, gdzie już szukaliśmy. Opis dojazdu jest jednak przekazywany z pozycji osoby leżącej na tylnym siedzeniu samochodu - tłumaczył dziennikarz śledczy, precyzując przy tym, że właśnie w taki sposób miała zostać przewieziona Iwona Wieczorek do punktu ukrycia jej zwłok [CZYTAJ WIĘCEJ].
Janusz Szostak przypomina jeszcze jedną bardzo istotną kwestię, o której po raz pierwszy powiedział publicznie ponad miesiąc temu. - Zapiszcie tę datę: 31 stycznia 2021. To niedziela. Jeżeli zależy Wam na Iwonie, na wyjaśnieniu tej sprawy, na jej spokoju, znajdźcie tego dnia trochę wolnego czasu. To będzie ważna chwila dla Iwony i dla tej sprawy - mówił autor książki "Co się stało z Iwoną Wieczorek?". W rozmowie z reporterem Super Expressu dziennikarz śledczy uchyla rąbka tajemnicy. - Ta data odnosi się do prośby Iwony - tłumaczy. - Ona nas poprosiła o kilka rzeczy, m.in. o przekazanie pewnej informacji jej mamie. Zrobiliśmy to, ale próśb było w sumie kilka. Realizujemy je - dodaje Janusz Szostak.
Przed przeszło dziesięcioma laty Iwona Wieczorek wyszła z domu na prawdopodobnie ostatnią imprezę w swoim życiu. Spotkanie ze znajomymi w beztroskiej atmosferze okazało się zalążkiem najgłośniejszego zaginięcia w Polsce. Jak wyglądały ostatnie godziny przed niespodziewanym zniknięciem Iwony Wieczorek? Co mogło się wydarzyć? OTO REKONSTRUKCJA ZDARZEŃ [KLIKNIJ TUTAJ]
Kup książkę Janusza Szostaka pt. "Co się stało z Iwoną Wieczorek?" [SPRZEDAŻ ONLINE]