Zaginięcie Iwony Wieczorek. 19-latka bała się bólu
Od 13 lat śledczy próbują rozwikłać sprawę zaginięcia 19-letniej Iwony Wieczorek. W tej sprawie nikt nie został zatrzymany, a los młodej kobiety wciąż pozostaje nieznany. Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. 19-latka wyszła ze znajomymi do klubu Dream Club w Sopocie. Iwona do domu wracała sama, jednak nigdy do niego nie dotarła. O godz. 3.07 kamery zarejestrowały skręcającą w promenadę Iwonę Wieczorek. Po drodze dziewczyna zadzwoniła do znajomych, z którymi imprezowała. W sprawie ponownie pojawił się wątek śmieciarki, którą zarejestrowały kamery monitoringu o godzinie 3:38 w pobliżu przy wejściu na plażę nr 63 w Gdańsku Jelitkowie. Dokładnie w tym miejscu kamery uchwyciły ostatni raz 19-latkę. W środku samochodu było widać dwóch mężczyzn, na pace siedział jeden mężczyzna. A tuż obok niego na nagraniu miała być widoczna głowa kobiety.
Hipotezę ze śmieciarką w ostatnim czasie przypomnieli dziennikarze "Superwizjera" TVN. Według autorów materiału, śledczy nie zbadali tego wątku dokładnie. W śledztwie jeden z trzech mężczyzn, którzy jechali śmieciarką zeznał, że zwrócili uwagę na Iwonę, bo była ładna. Pozostali dwaj zaprzeczyli tym zeznaniom, choć 19-latka miała wysłać smsa znajomym, że ktoś ją zaczepia.
Mama Iwony Wieczorek: "Muszę wiedzieć co się z nią stało. (...) Iwona słabo znosiła ból"
W programie "Uwaga" TVN ujawniono treść niepublikowanej dotąd rozmowy z mamą Iwony Wieczorek. Wspomnienia z dnia zaginięcia córki są jak żywe. - Tego momentu nie zapomnę nigdy - wspominała kobieta.
Mama Iwony Wieczorek przekonuje, że miały z córką bardzo dobrą relację, a córka informowała ją o wszystkim.
- Doskonale znam Iwonę i wiem, jak słabo znosiła ból. Ona jak złamała paznokieć, to płakała, bo krew jej leciała. Była bardzo mało odporna na ból i to mi się wszystko jakoś potęgowało - wyznała w reportażu kobieta.
Kobieta obawiała się, że jej córka cierpi, że ktoś jej zrobił krzywdę, a wcześniej zadał jej dużo bólu. Wciąż bez odpowiedzi pozostają pytania, o co Iwona miała się pokłócić ze znajomymi. Nikt nie przedstawił, żadnych konkretów. Ograniczono się jedynie do stwierdzenia "o bzdury". Jednak jak twierdzi matka kobiety, Iwona nigdy nie zostawiłaby koleżanek i nie wracałaby sama do domu.
Czy rozwiązanie zagadki zaginięcia Iwony Wieczorek jest coraz bliżej? To nadal pozostaje tajemnicą.