Iwona Wieczorek zaginęła. Od prawie jedenastu lat tą tajemniczą sprawą żyje cała Polska!
Co działo się w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku?
Spis treści
- Zaginięcie Iwony Wieczorek. Beztroskie wakacje, pora na zabawę
- Dlaczego Iwona Wieczorek wyszła z sopockiego Dream Clubu?
- Próby kontaktu i samotna droga powrotna Iwony Wieczorek
- Ostatni ślad po Iwonie Wieczorek
- Teorie dotyczące zaginięcia Iwony Wieczorek
Zaginięcie Iwony Wieczorek. Beztroskie wakacje, pora na zabawę
Dla Iwony lato 2010 roku miało być wyjątkowe. Po zdaniu matury cieszyła się najdłuższymi wakacjami w życiu. Nie pracowała, a niebawem czekał ją wyjazd do Hiszpanii. Zakończyła związek, któremu poświęciła sporo emocji. Kilka tygodni później znajomi wyszli z inicjatywą wypadu do klubu w Sopocie, czyli imprezowym centrum Trójmiasta. Zanim jednak wspólnie dotarli do Dream Clubu, uznawanego za wyjątkowo prestiżowe miejsce, z przyjaciółką Adrią oraz trzema kolegami Iwona udała się na działkę przy ulicy Reja w Sopocie. Jeszcze przed północą cała ekipa raczyła się mocnym alkoholem. Następnym przystankiem był lokal Mandarynka, skąd wszyscy szybko przenieśli się do wspomnianego Dream Clubu. Nieduża odległość pozwalała na pokonanie dystansu pieszo. Co działo się dalej? Z pozoru prosta historia staje się od tego momentu bardzo skomplikowana.
Dlaczego Iwona Wieczorek wyszła z sopockiego Dream Clubu?
Już po około godzinie Iwona opuściła klub, by się przewietrzyć. Jak ustalili śledczy, przed 3:00 ponownie wyszła z imprezy. Tym razem była już bardzo zdenerwowana. Znana z wybuchowego charakteru 19-latka miała pokłócić się z Pawłem, jednym ze współtowarzyszy. Ten rzekomo próbował ją zatrzymać, ale jego starania spełzły na niczym. Wcześniej, jeszcze wewnątrz budynku, młody mężczyzna przedstawił Iwonie współpracownika klubu, który miał znać się z "Krystkiem", okrzykniętym po latach "łowcą nastolatek". Rozemocjonowana dziewczyna, nie mając ze sobą żadnych pieniędzy, dotarła na bulwar nadmorski. O co poszło w tej awanturze? Nie wiadomo. Trudno jednak dać wiarę, że błahy powód sprowokował nastolatkę do oderwania się od grupy w środku nocy.
Próby kontaktu i samotna droga powrotna Iwony Wieczorek
Iwona Wieczorek odrzuciła połączenie od Adrii, ale chwilę później wysłała jej SMS-a, w którym podała swoją lokalizację. Była już przy drugim wejściu na plażę, licząc od sopockiego molo. Nieopodal charakterystycznego chińskiego hotelu Zhong Hua mogła spędzić nawet 20 minut. Nikogo się jednak nie doczekała. Adria siedziała już bowiem w taksówce, a towarzysze imprezy mogli liczyć na "podwózkę" zapewnioną przez znajomego. Dziewczyny jeszcze się usłyszały. W rozmowie telefonicznej, do której ostatecznie doszło, Adria wspomniała, że zostawi torebkę Iwony na swoim balkonie, na parterze. Mieszkały blisko siebie i podobne "transfery" udawały im się już w przeszłości. Nie mając na co czekać, Iwona rozpoczęła spokojny marsz biegnącym wzdłuż brzegu morza deptakiem w stronę granicy z Gdańskiem. Dalej kontynuowała w stronę Parku Reagana. W międzyczasie pisała do znajomych wiadomości tekstowe, jednak jej telefon się rozładował. Po drodze minęła miejsce, w którym tej nocy bawiły się dwie ważne dla sprawy postaci. Jedną z nich jest były chłopak Iwony, który miał rzekomo opuścić lokal nieco wcześniej, a drugą... tajemniczy mężczyzna w koszuli w kratę.
Ostatni ślad po Iwonie Wieczorek
Iwonę Wieczorek monitoring zarejestrował po raz ostatni przy wejściu nr 63 na plażę w Gdańsku Jelitkowie. Na nagraniu widać, że niedaleko za 19-latką w tym samym kierunku idzie mężczyzna w kraciastej koszuli, z ręcznikiem zarzuconym na ramię (zdjęcie powyżej). Niestety, nigdy nie zgłosił się on na policję. Czy Iwona kontynuowała marsz trasą wzdłuż morza? Czy jednak zdecydowała się pójść Parkiem Reagana? Czy spotkała po drodze jeszcze kogoś?
Teorie dotyczące zaginięcia Iwony Wieczorek
Kiedy Iwona zniknęła, jej znajomi mieli leżeć już w swoich łóżkach po powrocie z Dream Clubu. Przeszukania Parku Reagana nie przyniosły żadnego rezultatu. Sprawdzana była też działka w Sopocie, gdzie młodzież urządziła sobie "before party". Nie ma również pewnych dowodów na to, że 19-latka dotarła na swoje osiedle. Jej torebki z balkonu Adrii nikt nie zabrał. Ojczym zaginionej twierdził jednak, że ze snu nad ranem zerwał go krzyk "Iwona!". Czy rzeczywiście tak się stało? Wciąż nie wiadomo.
Jeden ze scenariuszy, które uznaje się za prawdopodobne, mówi o tragicznej w skutkach kłótni już przy Jelitkowskim Dworze, po dotarciu Iwony na miejsce. W konsekwencji takiego zdarzenia sprawca mógł skutecznie ukryć ciało, którego nie znaleziono do tej pory. Niestety, po dekadzie wciąż żadnej teorii nie można uznać za pewną. Jeżeli Iwona Wieczorek żyje, ma dziś 29 lat.
O poszukiwaniach prowadzonych przez fundację "Na Tropie" przeczytasz w artykule "Iwona Wieczorek nie żyje. Wsiadła do samochodu i odjechała po śmierć". Szostak ujawnia! [WIDEO]. Dziennikarz śledczy swoje wcześniejsze ustalenia opisał w książce "Co się stało z Iwoną Wieczorek?", którą możesz kupić przez internet.
Zaginięcie Iwony Wieczorek. Czytaj więcej!