W sobotę, 23 maja, załoga dyżurna SAR z 43. Bazy Lotnictwa Morskiego w Gdyni odnalazła, utrzymujących się na powierzchni morza dwóch żeglarzy, których jacht "Betty Mariel" zatonął ok. 2 mil morskich od Kępy Redłowskiej. Jednego z rozbitków podjął na pokład śmigłowca ratownik, drugiego zaś – na pokład statku, załoga jednostki ratowniczej Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
Nie często zdarza się, że załogom SAR dane jest spotkać się z tymi, których ratowali. Uratowani żeglarze z "Betty Mariel" Grzegorz Wasielewski i Pan Zygmunt Tutkowski odwiedzili załogę SAR, która niosła im pomoc. Dziękując za uratowanie życia, na chwilę wrócili do tragicznych wydarzeń, dzieląc się z lotnikami swoimi dramatycznymi wspomnieniami z tamtych chwil.
- Członkowie załogi opowiedzieli żeglarzom jak prowadzili poszukiwania, nie dysponując pozycją rozbitków i jak ważny w tych poszukiwaniach był czas. Spotkanie przebiegło w serdecznej atmosferze, a jego konkluzją było wspólnie wyrażone życzenie, by wszystkie akcje ratownicze kończyły się tak dobrze jak ta. Życie ludzkie jest bezcenne, a dla ratownika nie ma większej nagrody niż satysfakcja z jego uratowania - mówią lotnicy Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express - KLIKNIJ TUTAJ!