Akcja ratunkowa w Jantarze. W środowe popołudnie na plaży w Jantarze miała tonąć jedna osoba. Zaaferowani świadkowie rzucili się do utworzenia łańcucha życia, żeby pomóc domniemanemu topielcowi. Niestety, nad głowami plażowiczów powiewały czerwone flagi, fale były potężne, w efekcie czego cztery kolejne osoby zaczęły się topić. Interweniowały służby.
Zobacz więcej: Koszmar w Jantarze! Chcieli pomóc, teraz walczą o własne życie. Dramatyczne poszukiwania w Bałtyku
Akcja poszukiwawcza nie zostanie wznowiona, bo ostatecznie służby nie otrzymały informacji o zaginięciu jakiejkolwiek osoby. Policja sugeruje, że osoby, które ruszyły na ratunek mogły zostać wprowadzone w błąd.
Na miejscu jako pierwsi pojawili się strażacy z OSP Jantar, później policja i PSP z Nowego Dworu Gdańskiego. Rozpoczęły się poszukiwania zaginionego w Bałtyku. Później także reanimacja jednej osoby, która próbowała pomóc. Dwie kolejne osoby na brzegu musiały zostać podłączone do tlenu. To wszystko... na nic?!
Akcja w Jantarze przerwana. Nikt się nie topił?
Dwoje plażowiczów, którzy ruszyli z pomocą domniemanemu topielcowi zostały przetransportowane LPR do szpitala w Gdańsku i Olsztynie. Ale chwilę później akcję poszukiwawczą w Bałtyku przerwano. Jak się okazuje, w wodzie nikogo nie znaleziono. - Służby do godz. 16.15 z lądu i wody prowadziły akcję poszukiwawczą, która nie przyniosła rezultatu - podaje PAP.
Strażak bohaterem
Strażacy z Mrągowa wieczorem w mediach społecznościowych poinformowali, że osobą, która wyciągnęła z wody dwoje topiących się ludzi był dowódca Specjalistycznej Grupy Wodno-Nurkowej w Mrągowie mł. asp. Przemysław Kaczmarczyk. Strażak przebywał w Jantarze prywatnie.
- Natychmiast ruszył na pomoc. Dzięki wysokiemu poziomowi wyszkolenia oraz wiedzy specjalistycznej Przemkowi udało się uratować dwie osoby. Najpierw wypłynął w morze i uratował mężczyznę, który zniknął już pod powierzchnią wody. Bez żadnego sprzętu narażając własne życie zanurkował i znalazł go pod wodą, podjął na powierzchnię i doholował do brzegu. Następnie wypłynął na pomoc kobiecie porwanej przez fale, którą też udało mu się bezpiecznie doholować do brzegu. Można śmiało powiedzieć, że Przemek uratował życie dwóch osób - napisali dumni z kolegi strażacy z Mrągowa na swoim profilu w mediach społecznościowych.