Wdowiec po Annie Przybylskiej miał być podejrzewany o brutalny gwałt na dwudziestokilkuletniej kobiecie. Jak twierdzi strona skarżąca, do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę w jednym z sopockich hoteli.
Zobacz także: Jarosław B. na wolności. Usłyszał zarzuty, ale... nie za gwałt!
Jarosława Bieniuka zatrzymano we wtorkowe przedpołudnie (16 kwietnia). Usłyszał zarzuty dotyczące udzielenia narkotyków osobom trzecim. W środę późnym wieczorem wypuszczono go z aresztu za poręczeniem majątkowym w kwocie 20 tysięcy złotych. Przez najbliższy czas będzie objęty dozorem policyjnym.
Poniżej przedstawiamy pełną treść opublikowanego przez Onet oświadczenia Jarosława Bieniuka.
"W związku z nieprawdziwymi zarzutami formułowanymi w moim kierunku w ostatnich dniach, pragnę przekazać Państwu kilka słów wyjaśnienia.
Informacje pojawiające się w mediach na temat rzekomo zarzucanych mi czynów są szokujące, zarówno dla Państwa, jak i dla mnie. Oskarżenia te są nieprawdziwe i formułowane wyłącznie w celu osiągnięcia korzyści materialnych.
Pragnę podkreślić, że jestem niewinny, dlatego też niezwłocznie i dobrowolnie stawiłem się na posterunku policji. Od początku wyrażałem i w dalszym ciągu wyrażam swoją pełną gotowość do współpracy z wymiarem sprawiedliwości w celu jak najszybszego wyjaśnienia zaistniałej sytuacji.
Zobacz także: Jarosław B. zatrzymany! To były parter Anny Przybylskiej
Niesłuszne oskarżenia formułowane pod moim adresem godzą bezpośrednio w moje dobre imię, jak i destrukcyjnie wpływają na dobro i kondycję psychiczną moich dzieci. Do zakończenia postępowania i finalnej decyzji sądu, zwracam się z prośbą do przedstawicieli mediów o wstrzymanie się od formułowania jednoznacznych ocen pod moim adresem oraz uszanowanie prawa członków mojej rodziny do prywatności w tym trudnym dla nas wszystkich okresie. Proszę także Państwa – przedstawicieli mediów o używanie mojego pełnego imienia i nazwiska w przygotowywanych artykułach medialnych – bo tak właśnie należy postępować wobec osób niewinnych."