Tragedia w Kiełpinie

Jolantę uwielbiali wszyscy. Zazdrość zawładnęła jej mężem. Jeden szczegół zniweczył okrutny plan

Był mroźny, styczniowy dzień. Kiełpino, małe miasteczko w województwie pomorskim, jeszcze nie wie, że wkrótce stanie się świadkiem makabrycznej zbrodni. 34-letni Tomasz K. z zimną krwią wprowadza w życie przerażający plan. Chce zabić swoją żonę Jolantę – kobietę, która była ikoną miejskiej społeczności.

Tomasz K. zabił żonę. Chciał upozorować wypadek

Był 10 stycznia 2024 roku. Tomasz K., pchany niepohamowaną zazdrością i chorobliwą obsesją, wkracza do salonu urody w Kiełpinie. To tutaj jego żona, Jolanta, prowadziła udany biznes. Używając trzonka od łopaty, brutalnie zaatakował swoją żonę. Uderzał jedenaście razy. Każde uderzenie miało dać mu pewność, że Jolanta nie przeżyje. Śmierć przyszła szybko. Ale to był jedynie początek tragicznego ciągu zdarzeń.

Tomasz K. zaciągnął ciało swojej żony do samochodu. Przed nim był tylko jeden cel – upozorować wypadek. Pojechał do Mezowa, gdzie na przejeździe kolejowym miało mu się wszystko udać. Posadził nieżywą Jolantę na miejscu kierowcy. Wepchnął samochód na tory, licząc na to, że nadjeżdżający pociąg zniszczy wszelkie dowody. Choć jego plan prawie się powiódł, dociekliwość śledczych nie pozwoliła mu ukryć prawdy.

Jeden szczegół zaniepokoił śledczych

Tomasza K. zdradziły ślady zaschniętej krwi w bagażniku rozbitego samochodu. Po tym znalezisku, śledczy nabrali podejrzeń i przestawili tok śledztwa z wypadku w „tryb” zabójstwa.

Jolanta K. była znaną postacią w Kiełpinie. Jej salon urody przyciągał klientów z całego miasta. Była kobietą sukcesu, uwielbianą w lokalnym środowisku. Jej charyzma przełamywała bariery, ale to także stało się przyczyną narastającej zazdrości Tomasza. Mąż, który nie mógł zaakceptować jej decyzji o odejściu, zaczął ją nachodzić. Wielokrotnie robił awantury, próbując odzyskać kontrolę.

Zatrzymany Tomasz K. początkowo usiłował uciec przed odpowiedzialnością. Przyznając się częściowo, próbował tłumaczyć swoje czyny niepamięcią i rzekomą chorobą psychiczną. Twierdził, że przed morderstwem miał być pacjentem szpitala psychiatrycznego. Jednak śledczy oraz biegli psychiatrzy byli innego zdania. Ich analiza wykazała, że Tomasz K. doskonale rozumiał znaczenie swoich czynów i mógł kontrolować swoje postępowanie.

Biegli stwierdzili, że Tomasz K. nie jest osobą chorą psychicznie ani upośledzoną umysłowo. W chwili popełnienia przestępstwa był w pełni świadomy.

- mówił mediom prok. Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Akt oskarżenia wobec Tomasza K. Grozi mu najwyższa możliwa kara

Właśnie wpłynął akt oskarżenia w tej sprawie. Tomaszowi K. grozi najwyższa kara – dożywocie. Społeczność Kiełpina wstrzymała oddech. Proces będzie przypomnieniem, jak cienka jest granica między miłością a obsesją. Jolanta K., której życie zostało brutalnie przerwane, była kobietą, której wspomnienie na zawsze pozostanie żywe w sercach tych, którzy ją znali.

Tomasz K., zabił żonę i upozorował wypadek Jej auto wepchnął pod pociąg

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki