Karambol na S7. Kim jest kierowca ciężarówki?
Trwa wyjaśnianie okoliczności potwornego karambolu, do którego doszło na S7 pod Gdańskiem. W zdarzeniu łącznie uczestniczyło 21 pojazdów, w których jechało 56 osób. Zginęły cztery osoby, w tym dwóch chłopców w wieku 7 i 10 lat, którzy wracali z meczu piłkarskiego swojego ukochanego klubu - Lechii Gdańsk. Z ustaleń dziennikarzy "Radia dla Ciebie" wynika, że kierowca ciężarówki przekroczył dopuszczalną prędkość i nie hamował przed wjechaniem w auta stojące w korku. Policjantom miał tłumaczyć, że się zagapił.
Zaskakujące informacje na temat 37-latka przedstawiła Informacyjna Agencja Radiowa. Kim był kierowca tira? Według IAR Mateusz M. to prezes jednej z firm transportowych, mających swoją siedzibę w województwie Mazowieckim. Mężczyzna feralnego dnia miał przypadkowo prowadzić ciężarówkę. Zmusiły go do tego nieprzewidziane okoliczności. Mateusz M. miał zastępować innego kierowcę, który nie mógł wykonać kursu.
Kierowca tira nie przyznaje się do winy
37-letni Mateusz M. w niedzielę, 20 października usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu wielkich rozmiarów. Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania zeznań. Prokuratura złożyła wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu. Sąd jednak nie zgodził się na takie rozwiązanie. Podejrzany pozostanie na wolności, objęto go natomiast dozorem policyjnym. W jednostce policyjnej będzie musiał stawiać się codzienne, siedem dni w tygodniu. 37-latek w momencie wypadku był trzeźwy, badania nie wykazały też w jego organizmie obecności innych niż alkohol substancji psychoaktywnych.
Nasz klient jest w wielkim szoku po tym, co się stało. Jest zdruzgotany psychicznie - powiedział PAP obrońca kierowcy ciężarówki mec. Marek Wasilewski.