Według wstępnych ustaleń policji, 37-letni kierujący pojazdem ciężarowym z naczepą najechał na tył poprzedzających pojazdów. Mężczyzna był trzeźwy. Zabezpieczono krew do dalszych badań. - Przed przesłuchaniem chcemy ustalić, czy znajdował się pod działaniem jakichś środków psychoaktywnych i ewentualnie jakich. To ma znaczenie dla ewentualnego opisu czynu mu zarzucanego - powiedział PAP prokurator Duszyński. Jak podała prokuratura, próbki krwi kierowcy tira zostały zawiezione do laboratorium do Bydgoszczy i na niedzielę mają być wyniki badań.
W karambolu na S7 zginęło Gdyni zginęły dzieci, według doniesień medialnych w wieku 7 i 9 lat. "Podczas powrotu do domu z meczu Lechia Gdańsk - Legia Warszawa zginęło dwóch chłopców, uczniów Szkoły Podstawowej w Straszynie. Rodzinie i najbliższym ofiar składamy najszczersze kondolencje" - taki wpis pojawił się na fanpge'u Lechia Gdańsk - FC Straszyn.
Tragiczny karambol na S7 pod Gdańskiem. Nowe ustalenia
Na tym etapie śledztwa został zbadany tachograf z ciężarówki oraz jest badany telefon mężczyzny. Jak podało w niedzielę rano Radio Dla Ciebie, biegli przeanalizowali tachograf kierowcy TIR-a. "Z zapisu wynika, że ciężarówka jechała prawie 90 km/h na godzinę i nie hamowała przed wjechaniem w inne auta stojące w korku. Nieoficjalnie wiadomo, że 37-letni kierujący tłumaczył policjantom, że się zagapił" - czytamy na stronie rdc.pl
Największa drogowa katastrofa od 1994 roku
Do tego tragicznego karambolu na S7 doszło w piątek (18.10) po godz. 23 na S7 w kierunku Gdyni. Do godz. 9.17 w sobotę ruch na jezdni był całkowicie zablokowany. Na węźle Gdańsk Lipce w stronę Gdyni policjanci zorganizowali objazd DK 91. W poniedziałek w gdańskim Zakładzie Medycyny Sądowej zaplanowano przeprowadzenie sekcji zwłok czterech ofiar katastrofy.
Według relacji strażaków, z którymi rozmawiał Onet, to największa drogowa katastrofa od 1994 roku. Wówczas w wypadku autobusu w Gdańsku Kokoszkach zginęły 32 osoby, a ponad 40 zostało rannych.