Kazali mu pić wodę z sedesu i lizać buty. Wszystko nagrali telefonem. Powiedzieli, dlaczego to zrobili

i

Autor: Shutterstock (2) Przed sądem w Słupsku ruszył proces dwóch mężczyzn oskarżonych o znęcanie nad Wadimem W., któremu kazali pić wodę z sedesu i lizać buty, zdj. ilustracyjne

Teraz żałują?

Kazali mu pić wodę z sedesu i lizać buty. Wszystko nagrali telefonem. Powiedzieli, dlaczego to zrobili

2024-06-24 12:52

Przed sądem w Słupsku ruszył proces dwóch mężczyzn oskarżonych o znęcanie nad Wadimem W., któremu kazali pić wodę z sedesu i lizać buty. Poszkodowany został ponadto pobity przez jednego z nich - miał złamaną żuchwę i ranę ciętą na przedramieniu. Jakby tego było mało, domniemani sprawcy nagrywali wszystko telefonem. Na pierwszej rozprawie powiedzieli, dlaczego to zrobili.

Słupsk. Kazali mu pić wodę z sedesu i lizać buty. Ruszył proces

Piotr B. i Wiktor H. to dwaj mężczyźni, którzy zostali oskarżeni o zmuszanie swojej ofiary do picia wody z sedesu i lizania ich butów. Jak informuje Radio Gdańsk, ich proces ruszył 20 czerwca przed Sądem Okręgowym w Słupsku. H. nagrywał ponadto całe zdarzenie telefonem komórkowym, a B. miał również pobić poszkodowanego, m.in. łamiąc mu żuchwę. Wadim W. był przetrzymywany w dwóch mieszkaniach na terenie Słupska: przy ul. Zygmunta Augusta i Ostroroga.

Do zdarzenia doszło we wrześniu doszło ub.r., a Piotr B. próbował wytłumaczyć przed sądem, dlaczego on i jego kolega postanowili "ukarać" swojego kolegę. Dalsza część tekstu poniżej.

40-latek zaatakował nożem 19-latkę z Torunia

On miał się opiekować moim mieszkaniem i kotami, bo nie miał się gdzie podziać, a ja pracowałem w tym czasie w Niemczech. Jak wróciłem, to w domu był syf, brakowało kosztowności i trochę pieniędzy. Vadym nie odbierał ode mnie telefonu - powiedział oskarżony cytowany przez Radio Gdańsk.

Ofiara w... kajdankach

Mimo to Piotr B. przeprosił przed sądem za swoje zachowanie, twierdząc, że bardzo żałuje tego, co się stało. Drugi z mężczyzn, 38-letni Wiktor H., również się kajał, zeznając, że dzień po zdarzeniu obejrzał feralne nagranie w telefonie i sam był przerażony - w związku tym je skasował.

Co ciekawe, poszkodowany w całej sprawie Wadim W., podobnie jak jeden z oskarżonych - obywatel Ukrainy, został doprowadzony na salę sądową w kajdankach, bo został zatrzymany w innej sprawie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki