Przyducha. To zjawisko, które przyczyniło się do masowego wymarcia ryb w gdańskim stawie. Przyducha następuje wtedy, gdy zmniejsza się ilość tlenu w zbiorniku wodnym np. z powodu zamarźniętej tafli. Ryby wykonują wtedy gwałtowne ruchy, podpływają blisko powierzchni, próbują łapać powietrze, w końcu giną.
- Więszkość gdańskich stawów to są zbiorniki przepływowe. Łączą się z różnymi potokami, a dzięki takiej cyrkulacji wody, stawy te zazwyczaj nie zamarzają. Niestety, zbiornik znajdujący się w parku przy ul. Hirona nie posiadał takiego dopływu. Spowodowało to mocne zamarznięcie tafli, a następnie przyczyniło się do przyduchy – tłumaczy Latoszewska.
Nie zdecydowano jeszcze, czy staw zostanie ponownie zarybiony.
- Staw został zarybiony latem 2017 roku. Wówczas do zbiornika pod nadzorem Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni wpuszczono sto karasi i jesiotra. Była to pewnego rodzaju akcja lokalnej społeczności i krótka lekcja przyrody na mieszkających w dzielnicy dzieci. Obecnie, decyzję o ponownym zarybieniu musi podjąć docelowy użytkownik zbiornika, spółka Gdańskie Wody – dodaje Latoszewska.
Zjawisko przyduchy może także wystąpić podczas upalnego lata. Wówczas gwałtowny spadek tlenu zawartego w wodzie pociąga za sobą masowe wymieranie ryb i innych żyjących w niej zwierząt.