Pan Leszek znalazł Tunezję zastrzeloną. Kula od broni przebiła jej łeb i przeszła na wylot. Właściciel stadniny niezwłocznie poinformował policję. Tunezja miała 17-lat i osierociła źrebaka, którego urodziła półtorej miesiąca temu. Maluch walczy o przetrwanie.
Gdy znalazłem Tunezję miała tuż pod okiem ranę od postrzału. Najprawdopodobniej kula zraniła też małego, bo ma czarną szramę na pysku, której wcześniej nie było. Kula musi być na pastwisku. Ja wiem kto to zrobił. Potrzebuję tylko dowodów na tą osobę. Żaden myśliwy nie strzela do zwierzyny w głowę. Strzał w głowę zwierzęciu jest typowo kłusowniczy. Gdyby ktoś miał informację, że to faktycznie ta osoba, którą podejrzewam to dostanie 10 tysięcy złotych a pula może jeszcze wzrosnąć - mówi pan Leszek Stenka, właściciel stadniny “Dzieci Wiatru”.
Źrebak, którego osierociła 17-letnia Tunezja, stara się przetrwać. Dołączył się do innej klaczy, która też niedawno urodziła.
Ten mały to jest spryciarz. Dołączył się do innej karmiącej klaczy, która go można, by powiedzieć, przygarnęła. Karmi go a on jej nie opuszcza na krok. Jego instynkt przetrwania jest bardzo silny. Na razie nie ma imienia ale najprawdopodobniej nazwiemy go Tytan - opowiada pan Leszek.
Pan Leszek dodaje również, że nie może być tak, że ktoś zabija czyjegoś konia i jest bezkarny. Dlatego też wyznaczył nagrodę 10 tysięcy złoty. Również mieszkańcy chcą dołożyć się do nagrody pieniężnej za wskazanie kłusownika, dlatego też suma może wzrosnąć.
Tłumaczę sobie to w ten sposób, że kłusownik pomylił Tunezję z sarną. Wątpię, by strzelił specjalnie do mojego konia. Nie mam żadnych wrogów. Mam nadzieję, że ten pan sam się zgłosi na policję. Zabił konia i zostawił go zabitego na pastwisku. Tak się nie robi - opowiada zbulwersowany pan Leszek.
Gdyby ktoś miał ważne informacje proszony jest o kontakt z bytowską policją pod nr tel. 47 74 38 300 lub 112.