Kto urodził się co najmniej w latach 80. czy 90. XX wieku, ten doskonale pamięta, jak wieszczono złowrogo kolejne końce świata, a to z powodu wielkiego kataklizmu, a to z powodu roku 2000, później 2012 i jeszcze przepowiedni jakiegoś kaznodziei ze Stanów Zjednoczonych. Jeśli dobrze zliczyć, w ostatnich dwóch dekadach przeżyliśmy, szczęśliwie, co najmniej kilka końców świata. Jak się z tym żyje? Chyba zupełnie normalnie, a kolejne próby straszenia opinii publicznej końcem wszystkiego nie robią już takiego wrażenia.
W sprawie tej ostatniej zapowiedzi, że świat skończy się w sobotę 23 września głos zabrali nawet naukowcy z NASA. Zdaniem fanów teorii spiskowych, naszą planetę miałaby zniszczyć inna, obca planeta, której istnienie rzekomo tuszują badacze kosmosu... Brzmi jak scenariusz dobrego filmu science fiction? O tak!
NASA o końcu świata...
Przedstawiciele amerykańskiej agencji kosmicznej nie wytrzymali już chyba ciągłego mierzenia się z pogłoskami i postanowili wydać oficjalny komunikat, w którym deklarują ponad wszelką wątpliwość, że nie istnieje żadna planeta X ani też "Nibiru", jak nazywają ją wieszczący koniec świata.
Jednym z autorów teorii o końcu świata 23 września 2017 roku jest niejaki David Meade, autor książki na ten temat, który zauważa, że właśnie w ten dzień na niebie obserwować będziemy układ gwiazd i planet opisany m.in. w Apokalipsie św. Jana! Chodzi o ten fragment:
Potem wielki znak się ukazał na niebie:
Niewiasta obleczona w słońce
i księżyc pod jej stopami,
a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu.
JAK PRZETRWAĆ KONIEC ŚWIATA? [PORADY EKSPERTA]
W portalach zajmujących się zjawiskami paranormalnymi można wyczytać, że w sobotę, w bezpośrednim otoczeniu naszej planety 12 obiektów ułoży się w coś, co może wyglądem przypominać... biblijny wieniec. Będą to gwiazdy z gwiazdozbioru Lwa oraz trzy planety z Układu Słonecznego: Wenus, Mars oraz Merkury. Wszystko to zaobserwujemy nad... konstelacją Panny!
CO NA TO JASNOWIDZ Z CZŁUCHOWA?
Niezależnie od wszelkich przepowiedni i internetowych pohukiwań, głos w sprawie końca świata zabrał także jasnowidz Jackowski, który w rozmowie z SE.pl stwierdził:
- Ja nie wierzę w daty, asteroidy, które zbliżają się do Ziemi. 23 września 2017 roku nic takiego nie nastąpi. (...) Cała natura, która nas otacza, ma swój koniec. My jako ludzie mamy takie myślenie, że musi wydarzyć się coś szczególnego, żeby świat się skończył. Świat się skończy wtedy, kiedy my go skończymy. Koniec cywilizacji na Ziemi? Myślę, że jeszcze nie stać nas na to, byśmy ze sobą skończyli.
Ekspert od przewidywania przyszłości nie zostawił więc suchej nitki na tych, którzy wieszczą koniec.
Kto ma rację? Tego dowiemy się już w sobotę, 23 września!