Całe zajście zarejestrował monitoring w autobusie. Widać na nim jak kontrolerzy wstają z siedzeń tuż przy drzwiach i rozpoczynają kontrolę biletów. Jeden z nich podszedł do kobiety i poprosił o bilet. Ta miała odpowiedzieć, że jak skończy makijaż, to kupi i skasuje bilet. Kontrolerom takie tłumaczenie nie wystarczyło i ich zdaniem pasażerka powinna otrzymać mandat.
Wywiązała się kłótnia, ale kobieta podała kontrolerom dowód osobisty potrzebny do wypisania mandatu. Kiedy jednak poprosili ją o podpis, kobieta rzuciła się na jednego z kontrolerów. Zaczęła go dusić, drapać i kopać. Wywiązała się szarpanina, ale po chwili kobieta uspokoiła się i zdecydowała nawet zapłacić od razu za mandat, co uratowało ją też przed wezwaniem na miejsce policji.
Okazało się jednak, że pasażerka dbała nie tylko o makijaż, ale również o paznokcie. Kontroler był dość mocno podrapany. Zgłosił się do szpitala, by sprawdzić czy nie doszło do zakażenia. Na drugi dzień zdecydował się zgłosić atak na policję. Agresywna pasażerka jest znana gdańskim kontrolerom. To nie była pierwsza sytuacja, kiedy jechała bez biletu, jednak zdecydowanie najbardziej niebezpieczna. Policja już przesłała dokumenty w tej sprawie do sądu.