W wielu aptekach masek z filtrem przeciwwirusowym nie ma już wcale. Można je zamówić tylko przez internet. Ten zapas również się kurczy, bo hurtownie zaczynają odnotowywać deficyty. - Maseczki zawsze były dostępne w takich ilościach, w jakich pacjenci na bieżąco je nabywali, kiedy udawali się do szpitala lub odwiedzić chorych bliskich. W obecnej sytuacji nie da się zaspokoić rozbudowanych potrzeb, by setki tysięcy czy miliony sztuk były dostępne na rynku. To w tej chwili niewykonalne. Nigdy wcześniej nie było to potrzebne, dlatego maseczek nie wyprodukowano w tak dużych ilościach - przekazał w rozmowie z Radiem ESKA Andrzej Denis, rzecznik Gdańskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej.
Jak się okazuje, maseczki nie dają pełnej gwarancji ochrony przed koronawirusem. Co więcej, nie zawsze powinny być stosowane przez osoby zdrowe. - Ukazały się zalecenia ministra zdrowia, w których czytamy, że zdrowe osoby nie powinny chodzić w maseczkach po ulicach. Zawilgocone wielokrotnie własnym oddechem maseczki mogą nam bowiem zaszkodzić. W przypadku udania się do szpitala, np. w celu odwiedzenia chorego, należy użyć maseczki. Unikajmy jednak ich marnowania, gdy osoby naprawdę potrzebujące rzeczywiście będą ich potrzebowały - apeluje Andrzej Denis.
Przypomnijmy, że dziś w południe ministerstwo zdrowia zdementowało informacje o jakimkolwiek potwierdzonym przypadku zarażenia koronawirusem na terytorium Polski. Czytaj więcej w relacji na żywo!
Koronawirus z Chin. Informacje z Trójmiasta i okolic!