W niedzielę, 21 listopada Krystian W. wyjdzie na wolność po odbyciu kary trzech lat więzienia za zgwałcenie 16-letniej Joanny, którą nakłonił do ucieczki z domu dziecka.
Jednak „Krystek” za kratami siedzi od 2015 roku. Trafił tam samobójstwie Anaid (+14 l.) z Gdańska która rzuciła się pod pociąg po spotkaniu z „Krystkiem”. Na apel mamy dziewczynki odpowiedziało kilkadziesiąt kobiet, które zostały zgwałcone przez „Łowcę nastolatek”, którego udało się znów postawić przed sądem. W toczącym się od 2019 roku procesie Krystianowi W. postawiono 65 zarzutów, według śledczych zgwałcił 33 kobiety. Wyrok jeszcze nie zapadł więc w niedzielę 44-latek stanie się wolnym człowiekiem.
- Nieudolny wymiar sprawiedliwości niszczy lata pracy wielu ludzi i poświęcenie skrzywdzonych przez niego dziewczyn oraz niszczy ich spokój. Potwory wypuszczają potwora - skomentowała w mediach społecznościowych decyzję sądu o wypuszczeniu "Krystka" Joanna Skiba, mama Anaid.
W czasie trwania tego procesu „Krystka” skazano na 2,5 roku więzienia za nawiązywanie kontaktu z dwiema dziewczynkami poniżej 15. roku życia, by poprzez wprowadzenie ich w błąd co do celu spotkania wykorzystać je seksualnie. Jedną z nich była Anaid. Wyrok jest jednak nieprawomocny. Według sądu nie ma powodów by trzymać „Krystka” za kratami chociaż wciąż grozi mu 12 lat więzienia.
- Znaczna część tego postępowania dowodowego została już przeprowadzona, większość świadków została przesłuchana, sąd odczytał i odtworzył zeznania pokrzywdzonych. W tej sytuacji nie ma większych obaw, aby oskarżony mógł działać destabilizująco na przebieg postępowania, w tym - aby miał nakłaniać świadków do składania fałszywych zeznań. Nie ma też obaw, aby oskarżony miał się ukrywać - tłumaczy sędzia Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.