Krzysztof Rutkowski o Iwonie Wieczorek. „Trzeba szukać ciała”
W nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku zaginęła Iwona Wieczorek. 19-latka pokłóciła się ze znajomymi w klubie i postanowiła, że do domu, wróci sama. Całą odległość, 6 kilometrów do ciepłego łóżka, miała przejść pieszo. Ostatni raz, na miejskim monitoringu, dziewczynę widać o 3:07. Chwilę później kilkukrotnie rozmawiała ze swoimi znajomymi. W okolicach godziny 4 nada ranem jej telefon rozładował się. Od tamtego czasu nikt nie wie, co się z nią stało.
Dopiero kilkanaście lat później wydaje się, że sprawa ruszyła do przodu. Dziennikarz śledczy serwisu „Onet” dotarł do wskazówek, które mogą łączyć się z tajemniczym zaginięciem Wieczorek.
– "Znaleźliśmy kolegę "Krystka" z Wejherowa, policjanta, który przez pewien czas spotykał się z Wieczorek. Czyli już jedno łączące ogniwo było (...) Znaleźliśmy też świadka, który twierdził, że widział Iwonę w miejscu, gdzie zwożono dziewczyny porwane do prostytucji. W Duninowie pod Ustką. A w samej Ustce działał przecież klub nocny Summer Dream - filia sopockiego Dream Clubu, gdzie "Krystek" przyprowadzał dziewczyny – mówił dziennikarz.
Rutkowski jest przekonany, że Iwona Wieczorek nie żyje?
Tych informacji nie potwierdza prywatny detektyw, Krzysztof Rutkowski. W środę, 8 marca, zorganizował spotkanie dla dziennikarzy, podczas którego wypowiedział się w sprawie zabójstwa Iwony Wieczorek.
– „Krystek” i „Zatoka sztuki” nie miała żadnego związku z Iwoną. Łączenie świata biznesu i polityki z Iwoną Wieczorek jest błędem. Trzeba się skupić na powrocie dziewczyny do domu. Szanse na to, że ona żyje są minimalne wiec trzeba szukać ciała – mówił detektyw.