Podczas konferencji zorganizowanej w Gdańsku Rutkowski zasugerował, że policja w sprawie skradzionego bursztynu i pieniędzy, działa zbyt opieszale. To między innymi dlatego znany na cały kraj prywatny detektyw i jego biuro, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. I za pomoc w odnalezieniu przestępców wyznaczają wysoką nagrodę. Za wskazanie osoby, która brała udział w napadzie wyznaczył 10 tys. euro. Sam bursztynnik szacuje, że w wyniku akcji złodziei stracił ok. 700 tys. zł.
Przypomnijmy, że do zuchwałej kradzieży doszło w Gdańsku dwa tygodnie temu. Przestępcy działali z rozmysłem - najpierw uprowadzili bursztynnika podszywając się pod agentów Centralnego Biura Śledczego. Fortel się powiódł, a przestraszony mężczyzna wyjawił mężczyznom, gdzie przechowywał bursztyn i oszczędności.
W tym samym czasie, kiedy część przestępców woziła zdezorientowanego bursztynnika po mieście, pozostała część napastników zjawiła się w domu gdańszczanina. Na miejscu zastali żonę mężczyzny. Ponownie podszyli się pod funkcjonariuszy CBA i przystąpili do chaotycznego przeszukania domu. Wkrótce potem wyszli z mieszkania z bursztynem oraz pieniędzmi i ślad po nich zaginął.
Równolegle do działań Rutkowskiego, swoje dochodzenie w tej sprawie prowadzi policja. Na razie przestępcy pozostają nieuchwytni. Według prywatnego detektywa, jeśli złodzieje spieniężą skradziony bursztyn, najprawdopodobniej wzbogacą się o ok. 300 tys. zł.