Sprzedawali lemoniadę pod kościołem. Przegonił ich ksiądz
− Mój 13-letni wnuk z kolegą sprzedawali lemoniadę przed niedzielną wieczorną mszą w kościele św. Urszuli Ledóchowskiej na Chełmie. W pewnym momencie pojawił się proboszcz Adam i przegonił ich stamtąd. Użył przy tym niecenzuralnych słów, których nie wypada przytaczać − z portalem z Trójmiasta skontaktował się jeden z czytelników.
Ksiądz miał grozić nastolatkom, że zgłosi sprawę do urzędu skarbowego. W rozmowie z portalem trojmiasto.pl ksiądz przyznał, że wyprosił chłopaków z terenu parafii. Swoją decyzję tłumaczył brakiem odpowiedniego zaświadczenia z sanepidu.
− Gdyby komuś zaszkodził napój, ja bym za to odpowiadał. Na moim ternie są budki z lodami czy pizzą, ale właściciele mają stosowne zaświadczenia − powiedział.
To nie pierwsza taka sytuacja, do której dochodzi w naszym kraju. We Wrześni pod Poznaniem ktoś notorycznie donosił na dzieci sprzedające orzeźwiający napój. Niektórzy skarżyli się, że sprzedaż lemoniady odbywa się bez zachowania odpowiednich zasad higieny. Sanepid nie mógł dłużej zwlekać i wydał ostateczną opinię w tej sprawie.
W specjalnie wydanym oświadczeniu Klaudia Zbieranek z Oddziału Nadzoru Sekcja Higieny Dzieci, Młodzieży i Promocji Zdrowia PSSE we Wrześni wyjaśniła, że inspektorzy nie będą karać dzieci sprzedających lemoniadę.
− Działania takie jak sporadyczna obróbka, przygotowywanie, przechowywanie i podawanie żywności przez osoby prywatne podczas wydarzeń w rodzaju kiermaszy kościelnych, szkolnych lub wiejskich nie są objęte zakresem rozporządzenia − informuje inspektorka, podkreślając, że sprzedaż lemoniady przez dzieci nie znajduje się pod nadzorem inspekcji sanitarnej.
Brak urzędowego nadzoru nie zwalnia jednak z przestrzegania podstawowych zasad higieny. Czy to znaczy, że dzieci na gdańskim Chełmie będą mogły wrócić do jej sprzedaży? Decyzję w tej sprawie powinien wydać lokalny, w tym przypadku – gdański sanepid.
Polecany artykuł: