Mało kogo to przekonało. Spotkanie szumnie zapowiadane jako debata o autorytecie i przyzwoitości, w którym udział wzięli Aleksander Kwaśniewski, Bronisław Komorowski i Małgorzata Kidawa-Błońska w Sopocie, szybko przerodziło się w wiec poparcia dla ubiegającego się o fotel prezydenta Rafała Trzaskowskiego.
- Rozumiemy, że są wybory prezydenckie, ale na urlopie człowiek chce się od tego uwolnić. Chwilami żal było ich słuchać. Rządzili Polską tyle lat i nic nie zrobili, a teraz nawołują ze sceny żeby głosować na ich kandydata - mówił jeden z turystów z Wielkopolski.
- Cieszy mnie, że pan Kwaśniewski jest w formie, ale ani on ani pan Komorowski czy pani Kidawa nie są tymi, których ludzie chcą oglądać w czasie wypoczynku. Politycy powinni nam dać od siebie odpocząć. To spotkanie to odrażająca propaganda. To powinno być zabronione - oburzali się turyści z Rzeszowa.