Choć do końca rozgrywek PKO BP Ekstraklasy pozostały dwie kolejki, znamy już pełną obsadę podium. Mistrzem zostanie Legia Warszawa, która zbudowała bezpieczną przewagę nad grupą pościgową. Pierwsze miejsce w lidze zapewni ekipie ze stolicy udział w eliminacjach Ligi Mistrzów. W czołowej trójce bez cienia wątpliwości znajdą się także Raków Częstochowa oraz Pogoń Szczecin. Między tymi drużynami wciąż trwa batalia o wicemistrzostwo, jednak obie mogą być już pewne startu w eliminacjach Ligi Konferencji Europy UEFA. To nowe rozgrywki międzynarodowe, o klasę niżej od Ligi Europy. Szansę udziału w nich otrzyma także zespół z czwartego miejsca w tabeli końcowej PKO BP Ekstraklasy. Wszystko przez fakt, że pozostający na podium Raków zdobył Puchar Polski. Czy Lechia Gdańsk skorzysta z prezentu i ponownie da o sobie znać w Europie? By właśnie tak się stało, spełnionych musi zostać kilka warunków.
Co może przybliżyć Lechię Gdańsk do udziału w eliminacjach Ligi Konferencji Europy UEFA? Jeśli w ostatnich dwóch kolejkach podopieczni Piotra Stokowca pokonają u siebie Cracovię i na wyjeździe Jagiellonię Białystok, wystarczy im jedno potknięcie Piasta Gliwice. Jeśli w takim wypadku drużyna ze Śląska nie zgarnie sześciu oczek, Lechia awansuje na czwartą pozycję w tabeli, premiowaną grą w europejskich pucharach. Jeśli zaś obie drużyny zrównają się punktami, gliwiczanie są na uprzywilejowanej pozycji z powodu bilansu bezpośrednich meczów. Terminarz Piasta wydaje się nieco trudniejszy, gdyż w najbliższy poniedziałek piłkarze Waldemara Fornalika zmierzą się na wyjeździe z rozpędzonym Rakowem. Na deser zostanie im domowa potyczka z Wisłą Kraków. Wciąż trzeba pamiętać, że jeśli Lechia oraz Piast nie wygrają obu swoich spotkań, do gry o czwarte miejsce mogą włączyć się jeszcze Zagłębie Lubin, Warta Poznań i Śląsk Wrocław.
Po raz ostatni Lechia Gdańsk pokazała się w Europie w 2019 roku. Drużyna znad morza zdobyła wówczas Puchar Polski i zajęła trzecie miejsce w ligowej tabeli. W eliminacjach Ligi Europy podopieczni Piotra Stokowca spotkali się z Brøndby IF. Po zwycięstwie 2:1 przed własną publicznością wydawało się, że awans do kolejnej rundy jest na wyciągnięcie ręki. W Danii gospodarze okazali się jednak wyraźnie lepsi i po dogrywce wyeliminowali Biało-Zielonych.