Ponad sześć miesięcy trwała niemoc gdańszczan w delegacji. O ile przed własną publicznością Lechia spisuje się znakomicie, to na wyjazdach styl pozostawiał wiele do życzenia. Złą passę udało się jednak przełamać. W Krakowie Biało-Zieloni spisywali się świetnie przez całą pierwszą połowę. Miażdżącej przewagi przez 45 minut nie dali rady udokumentować bramką. Zaraz po przerwie dwie żółte kartki w zaledwie kilka minut otrzymał Cywka i gospodarze musieli sobie radzić w dziesiątkę. Niedługo później po strzale Haraslina i błędzie Załuski piłka minimalnie przekroczyła linię bramkową. Nie ulega wątpliwości, że bramkarz Wisły mógł zachować się lepiej w tej sytuacji. O dziwo końcówka spotkania należała do Białej Gwiazdy, grającej bez jednego zawodnika. Więcej goli jednak nie padło, a 1100 kibiców w sektorze Lechii mogło świętować zdobycie trzech punktów.
W pierwszej połowie zasłabł Piotr Nowak. Szkoleniowiec Lechii losy meczu śledził z szatni, będąc pod czujnym okiem lekarzy. Na szczęście trener wraca już do pełni sił.
Istną demolkę urządzili fetujący wygraną piłkarze Lechii. Zobacz, jak cieszyli się po długo wyczekiwanym wyjazdowym zwycięstwie:
Zobacz bramkę strzeloną przez Lukasa Haraslina: